Przybyło w naszej stajni ! Wczoraj wieczorem zamieszkał u nas Enrique, czyli Rico (lat cztery) - czyli nowy wierzchowiec Gosi. Koń
przyjechał do nas aż z Bieszczad i była to jego pierwsza podróż w bukmance, w dodatku bardzo długa. Zniósł ja jednak nadzwyczaj
dzielnie, nie robiąc po drodze żadnych scen. Na miejscu przywitał - co widać na pierwszym zdjęciu poniżej - szpaler z kwiatów i
flag narodowych, wywieszonych oczywiście specjalnie na jego cześć
. Z uwagi na dość późną
porę przybycia Rico trafił z bukmanki prosto do boksu, gdzie grzecznie przedstawił się nowym kolegom. Szczególnie upodobał sobie
Fuksa i wygląda na to, że obaj panowie szybko się zakumplują. Dziś rano zaczęło się natomiast zapoznawanie konia z nowym otoczeniem -
począwszy od sposobu karmienia aż po strrraszny wybieg, na który trzeba było wyjść przez zatrrrrrważający korytarz stajenny, w którym
czychały siodła, ogłowia i najdziksze z dzikich: łopata z miotłą
. Za to jak się już pokonało
pierwsze lęki (co potrwało dłuższą chwilę...), to można było w nagrodę "poświrkować" na wybiegu z kumplami, pooglądać okoliczne
zielone łąki i pooddychać prognozowanym wczoraj "rześkim powietrzem polarno-morskim" o zdecydowanie niemajowej temperaturze aż 3
(słownie: trzech) trzech stopni Celsjusza. Koń po jeździe odpoczął, dziś w planach zapewne będzie lekka lonża, a co dalej - czas
pokaże !