Rico, jak wiecie, miał usunięte chipy ze stawów. Operacja przebiegła bardzo pomyślnie, jednakże po niej nastąpić musiała rehabilitacja -
proces, niestety, czasochłonnym, a jednocześnie wymagający dość rygorystycznego przestrzegania pewnych reguł. Koń musiał najpierw przez
2 tygodnie pozostawac w boksie, następnie przez kolejnych kilka - na mikrowybiegu o wymiarach niewiele w sumie większych, niż sam boks.
W tym "mikrowybiegowym" czasie zaczął być codziennie oprowadzany po pół godziny w stępie, z czasem po trochu zaczęliśmy dodawać mu
nieco kłusa - ale w ilościach symbolicznych. Obecnie koń jest już normalnie lonżowany w stępie i kłusie, ale bez galopu. Czeka go
jeszcze za kilka dni zastrzyk z kwasu hialuronowego, trzy dni ponownego stania w boksie, a potem - stopniowy powrót do normalnej pracy
pod jeźdźcem. Miło nam jest poinformować, że mimo "drobnych" przygód (takich, jak np. niedawny spór z Ganimedesem) wszystko póki co idzie
jak najlepiej, a Rico nie zdradza najmniejszych nawet objawów kulawizny !