Idzie zima...

30.11.2020


Ech, życie... Jeszcze całkiem niedawno było tak:...





...a tu nagle zawiało, przymroziło, a z nieba na zieloniutką trawkę spadło takie coś białego:...



Na szczęście mamy solidne zimowe buty, więc...



...więc można śmiało pojechać w teren !



Zima dorwała nas jakby trochę znienacka. W sumie może i dobrze, ubiegłoroczna nie rozpieszczała nas miłymi dla oka widokami białych, śniegowych kołderek na gałęziach. Może tegoroczna okaże się łaskawsza - nie żeby zaraz jakieś 30 stopni mrozu, ale faktycznie miło byłoby popatrzeć na odświeżony krajobraz. Pożyjemy, zobaczymy. Na razie nasze koty umiejętnie robią zapasy sadełka na zimę i wychodzi im to naprawdę rewelacyjnie. Z maluchów zrobiły się "kluchy", w dodatku wiecznie dopraszające się o jedzenie - ale to w sumie słusznie.



Niestety po raz kolejny zrobił nam się mały szpital w stajni - częste jesienne opady i błoto sprawiły, że Rico dorobił się długiej, bo dość trudno poddającej się leczeniu grudy (na szczęście mającej się juz ku końcowi). Ganimedes wprawdzie miał się nie najgorzej, ale dziś i tak pojechał do dr Przewoźnego na konsultacje, gdyż wcześniej raz i drugi zdarzyło mu się na krótko zakuleć bez żadnej dostrzegalnej zewnętrznej przyczyny. Całkiem nieźle za to (jak na swoje lata ma) się Fuks, od czasu do czasu zaliczający sobie miłe, lekkie spacerki po pobliskich łąkach, polach i lasach (co widac na załączonych powyżej obrazkach). I tak się kręci jesienne życie w Stajni Trot...


(C) Tomek_J