Właśnie kończą się trzydniowe Polsko-Niemieckie Ogólnopolskie i Regionalne Zawody w Ujeżdżeniu i Paraujeżdżeniu, rozgrywane
w Drzonkowie pod Zieloną Górą. Jak wspominałem w tekście sprzed 3 tygodni, była to druga szansa dla Marysi i Ganimedesa na
zdobycie "oczek" kwalifikacyjnych do startu w sopockich Mistrzostwach Polski. Cóż, to się niestety nie udało, do szczęścia
ponownie brakło nie procentów, lecz ich ułamków, ale pomijając kwestię punktów trzeba powiedzieć, że ze wszystkich przejazdów
konkursowych jesteśmy bardzo zadowoleni. Fakt, że nasza para mogła bez żadnych kompleksów "walczyć o swoje" w zawodach klasy
ogólnopolskiej mówi sam za siebie. Widać było, że i amazonka, i koń byli dobrze przygotowani, że dali z siebie naprawdę dużo,
a wysiłek wkładany przez długi czas w treningi bardzo zaprocentował. Ganimedes, wiadomo, nie ma na drugie imię "Totillas",
ale pod względem umiejętności, jakości ruchu i pozostałych cech ważnych u konia ujeżdżeniowego w tej chwili jest to całkiem
inny wierzchowiec niż ten, jakim był jeszcze rok czy dwa lata temu. Dobra postawa, jakość ruchów, posłuszeństwo i zgranie z
Marysią - "to widać, słychać i czuć !"
No, a teraz po kolei: Marysia startowała jako junior w kategorii kucy. Od razu mała dygresja, skoro o tej kategorii mowa: w tym
miejscu musimy bardzo podziękować Organizatorowi za dodanie "ekstra" tego konkursu do Propozycji ! Zaś wracając do rzeczy:
w piątek i sobotę para jechała ten sam program, N-2. Wynik 61,218 % jest średnią między notą sędziego C (63,462 %) i B (58,974) -
widać dość wyraźną dysproporcję, która być może wynika z różnych miejsc obserwacji przejazdu... Jest jednak faktem, że sędzia w B
oceniał zdecydowanie "ostro". Naszej parze wpadło za to parę 7-mek od sędziego C - m.in, za przejścia w K i H, kontrgalop, stęp
pośredni i oba półpiruety (sędzia B punktował wszystkie te ruchy jako 6-ki), przejście ze stępa pośredniego do stępa wyciągniętego
(sędzia B - 5,5) oraz jeden z dwóch układów półwolta-zwykła zmiana nogi-półwolta (sędzia B - ponownie 5,5). Pozostałe oceny to na
ogół bardzo rzetelne 6 - 6,5.
W sobotę skład sędziowski połowicznie zmienił się, 7-mek nie było, za to więcej jest ocen 6,5. W zdecydowanie większej części
protokół z przejazdu jest bardziej "wyrównany". Co ciekawe, generalnie lepiej zostały ocenione te ruchy, do których poprzedniego
dnia były zastrzeżenia. Cały przejazd był oceniony bardziej jednoznacznie, a dysproporcji w ocenach obu sędziów były wyraźnie
mniejsze. Efekt: wynik nieco wyższy - 61,474 % (C - 62,692 %, B - 60,256 %). Trzeba też przy okazji ponownie podkreślić, że w obu
przejazdach dobrze były ocenione wspomniane już elementy: jakość chodów, posłuszeństwo, impuls oraz postawa i dosiad jeźdźca.
Dziś, w niedzielę, "nadejszła wiekopomna chwila": nasza para pojechała program N-7 do muzyki. Tworzenie całego układu odbywało
się w lekkich nerwach i z koniecznością parokrotnych korekt podkładu muzycznego, co wynikało ze z dnia na dzień coraz lepszego
jego wykonania przez amazonkę i konia. Przejścia stawały się coraz bardziej płynne i "zgrabne", przez co zmieniał się czas
poszczególnych elementów, a tego efektem z kolei była konieczność licznych przeróbek, robionych w atmosferze napięcia wynikającego
z coraz mniejszej ilości czasu pozostałego do "premiery". Efekt za to wydawał się być całkiem niezły. Długo trenowany przejazd do
"remiksu" z "Harrego Pottera" i "Fantastycznych zwierząt" chyba całkiem spodobał się sędziom, zwłaszcza pani oceniającej w C, która
za całość dała notę aż 65,525 %. Zasiadający w B ten sam sędzia, który ostro oceniał pierwszego dnia, teraz też był bardziej surowy
(61,250 %), ale mimo tego razem dało to najwyższą notę: 63,388 % i tym samym "oczko" do klasy sportowej. Marysia dobrze "zgrała się"
z muzyką, starając się bardzo aktywnie korygować drobne przyspieszenia i spowolnienia, nieuniknione w tego rodzaju przejazdach.
Protokół jest bardzo podobny do sobotniego - królują oceny 6,5; wpadła nawet 7-ka za półpiruet. Na notę końcową duży wpływ miały
też niezłe oceny za elementy przeliczane z mnożnikiem (x4). Dobrze oceniono harmonię pomiędzy jeźdźcem a koniem, jeszcze lepiej -
rytm, energię i elastyczność. Spodobał się też sam układ (czyli choreografia oraz sposób wykorzystania czworoboku - 6,7), doceniono
jego stopień trudności (6,5). A za dobór i interpretację muzyki pani Dąbrowska dała aż 7,4 punkta !
Cóż, mimo nie zdobycia kwalifikacji do MP zawody uważamy za udane i warte "zaliczenia". Było to kolejne cenne doświadczenie, które
się przyda i zaprocentuje. Bardzo cieszy nas przy tym równa forma - trzy kolejne przejazdy z rzędu były równe, rzetelne, poprawnie
wykonane i ocenione wysoko jak na tą rangę zawodów, na poziomie rzędu 62 %. No i widać wyraźny postęp w porównaniu z występem pary
w Białym Lesie. Tak trzymać !
A poniżej, rzecz jasna, mała galeryjka zdjęć z zawodów.