Sędziowie PZJ mają nadane klasy sędziowskie, od których zależy jaką rolę mogą pełnić na zawodach. Są cztery klasy sędziowskie: 3, 2, 1 i P - najwyższa,
państwowa, którą otrzymać może sędzia o nieposzlakowanej opinii i minimum 25-letnim stażu sędziowskim. Sędzia klasy 3 może pełnić funkcje sekretarza sędziego,
asystenta sędziego przy literze C, asystenta komisarza albo asystenta sędziego głównego przy weryfikacji uprawnień zawodników i koni do startów. Sędzia
klasy 2 może pełnić funkcje sędziego głównego na zawodach regionalnych (po 4-krotnym pełnieniu funkcji sędziego w składzie orzekającym od momentu uzyskania
klasy 2), członka komisji sędziowskiej, sędziego przy wadze, asystenta komisarza oraz oczywiście wszustkie role przewidziane dla sędziego klasy 3. No i
wreszcie sędziowie klasy 1 mogą pełnić wszelkie funkcje sędziowskie w konkurencjach jeździeckich, w których posiadają aktualne licencje. Na zawodach
krajowych mogą pełnić wszelkie funkcje sędziowskie, a na zawodach międzynarodowych rozgrywanych w Polsce - funkcje przewidziane dla sędziów krajowych
w przepisach FEI dla każdej konkurencji, pod warunkiem znajomości oficjalnego języka FEI.

Nadanie klasy 1 wiąże się z pozyskaniem sobie przez kandydata osoby promotora - sędziego z listy promotorów PZJ w danej konkurencji. Kandydat następnie
musi zrealizować ustalony przez promotora program awansowy (z uwzględnieniem wymogów szczegółówych podanych w przepisach PZJ), zakończony uzyskaniem
pozytywnej opinii tegoż promotora, zawierającej ocenę i opis doświadczeń sędziowskich. Wniosek promotora o skierowanie kandydata na egzamin centralny
przesyłany jest przez KS WZJ do KS PZJ wraz z dodatkową dokumentacją: opinia KS WZJ o kandydacie, wykaz pełnionych funkcji wymaganych podczas realizacji
ścieżki promocyjnej. Jeżeli wniosek zostanie zaakceptowany przez KS PZJ, kandydat otrzymuje skierowanie na egzamin centralny, który, rzecz jasna, musi
zdać. Egzamin jest przeprowadzany na zawodach ogólnopolskich przez dwóch sędziów, z których jeden musi mieć uprawnienia promotora, drugi conakmniej klasę
1. Komisję egzaminacyjną wyznacza KS PZJ. W dyscyplinie ujeżdżenia egzamin przeprowadzany jest corocznie w trakcie Mistrzostw Polski oraz Halowego Pucharu
Polski. Promotor kandydata nie może być członkiem Komisji Egzaminacyjnej, natomiast może uczestniczyć w egzaminie jako obserwator.
Na opublikowanej w internecie oficjalnej liście polskich sędziów ujeżdżeniowych jest wymieniony w chwili pisania tego tekstu tylko jeden sędzia państwowy
i tylko 17 sędziów klasy 1. Jest to jednak spis nieaktualny. Od dziś do grona posiadaczy "jedynki" dołączyła Gosia. G-R-A-T-U-L-A-C-J-E !!!



Egzamin składał sie z dwóch części. W piątek kandydaci prowadzili z widowni sędziowania konkursów równolegle do sędziowań oficjalnych, wypełniając rzecz
jasna "po swojemu" i równolegle do sędziów w literach protokoły z przejazdów. Protokoły te następnie były przez komisję po zawodach analizowane i z tego,
co wiem, był to proces, który ponoć zakończył się grubo po północy. To doskonale pokazuje jak drobiazgowo przyglądano się "delikwentom" i sposobowi oceny
przez nich poszczególnych ruchów.
Następnego dnia z kolei był egzamin ustny, obejmujący zakresem wszystko, co związane bgyło z kryteriami oceny konia i jeźdźca, regulaminami PZJ i przepisami.
W tej części kandydaci musieli również (a moiże raczej: przede wszystkim) "spowiadac się" z ocen wystawionych poprzedniego dnia dla tych wszystkich elementów,
gdzie choć odrobinę odbiegali od ocen oficjalnych sędziów konkursowych. Komisja przepytywała też ich z zamieszczonych na protokołach komentarzy - a surowo
podchodziła do tych pozycji, w których kandydat wpisał ocenę bez żadnego komentarza. Jest w tym duży sens - sędzia musi umieć uzasadnić swoje oceny, a jak
najszersze komentowanie wpisane do protokołu doskonale to ułatwia zwłaszcza, gdy od przejazdu minął jakiś czas. Tak też było na egzaminie - kandydaci byli
pytani na zasadzie: "A dlaczego u konia X w ruchy Y dałaś ocenę Z ?" i wtedy często miała miejsce lekka konsternacja egzaminowanego, który musiał gorączkowo
przetrząsać swe zasoby pamięci, żeby coś odpowiedzieć. Było to niełatwe po jednym dniu od jednego konkursu z raptem paroma końmi, a przecież bedzie tym
trudniejsze gdy sędzia wysokiej klasy będzie sędziował wiele konkurów w zawodach kilkudniowych.
Oceny ruchów koni u Gosi generalnie nieźle pokrywały się z tymi, jakie zostały wystawione oficjalnie. Komisja także bardzo pozytywnie oceniła "całościowe"
jej spojrzenie na pary, zgodne z wytycznymi i zalecieniami, które wszakże nie są ujęte w oficjalnych przepisach, lecz w różnych publikacjach związanych ze
sztuką ujeżdżenia. W kwestii przepisów pytań raczej nie było - Gosia częśto udzielając się dotąd jako sędzia klasy 2 nieraz wykazywała się doskonałą ich
znajomością w obecności członków komisji właśnie. Poszło więc całkiem gładko, choć oczywiście w nerwach, narastających od wielu poprzedzający egzamin dni.
My wszyscy byliśmy święcie przekonani o tym, że Gosi się uda egzamin zdać (no bo komu, jak nie jej ?!), ale Gosia stresu jednak doświadczała ogromnego.
A o skali trudności egzaminu niech świadczy fakt, że uzyskanie pozytywnego wyniku okazało się sztuką, która jej udała się jako jedynej z grupy zdających.
Tym większy jest jej sukces i satysfakcja z dokonania !
"We are the champions, my friend !"
(tylko kto to jest ten facet co stoi koło Gosi ?...)