Pod koniec zeszłego roku często mawiałem: "Mamy ładną jesień tej zimy !". A po krótkim, kilkunastodniowym okresie całkiem miłych i w sam raz obfitych opadów śniegu
na przełomie lat w zasadzie mogłem mówić dalej to samo. Obiektywnie rzecz biorąc od października niemal dzień w dzień leciała z nieba woda w ilościach conajmniej
średnich, jeśli nie dużych. Plac do jazdy zamienił się w mokrą gąbkę, na jednym z pastwisk powstało małe jeziorko, a wybieg dla koni przez cały ten czas przedstawiał
sobą obraz totalnej nędzy i rozpaczy: na całejpowierzchni kałuże i błoto prawie do pięt i nagdarstków. Konie całe dnie spędzające smętnie pod wiatą, nie zdradzające
najmniejszej ochoty wystawienia nosa poza obrys jej dachu, problemy z jazda konną, do tego potężne problemy z grudą i konieczność codziennego wieczornego mycia 16
nóg i 4 ogonów - no normalnie koszmar.
Ale... Kilka dni temu przyszedł taki momemt, że mimo, iż w kalendarzu luty, to zrobiło się tak, że za dnia zaczęło bywać prawie pod plus 10 stopni Celsjusza. W
dodatku zdarzyło się niedawni niezwykłe jak na ostatne miesiące zjawisko przyrodnicze: przestało padać ! Nie, wybieg jeszcze nie obsechł i bardzo daleko mu do tego,
jednakże z nieba z rzadka zaczęło przebłyskiwać cosik takiego żółtego, a temperatura poszybowała jeszcze wyżej. Ostatnie dni zaczęły dawać nadzieję na szybkie nadejście
wiosny. I choć wiadomo, że "w marcu jak w garncu", a "kwiecień-plecień, bo przeplata", to wszystkim stworzeniom dużym i małym zrobiło się jakby milej, więc zaczęły
przejawiać więcej energii. Wreszcie też można było śmielej jeździć w tereny, po których obowiązkowe stały się małe "rozprężeniowe" sesyjki na bardziej suchym placyku,
dające ogromną radość naszym rumakom. Co widac zresztą za załączonych poniżej materiałach:...
Dziw nad dziwy: słońce świeci !
Jeszcze trochę za szaro i buro jak na wiosnę, ale...
...ale kto wie, może w tych krzakach rośnie już coś świeżego do schrupania...
...Co nie ?
Teren fajny, ale nie to ma jak pozbyć się siodła z grzbietu !
Zdecydowanie wiosna wisi w powietrzu !
Wręcz ją czuc !
Pewnie tylko przez nieśmiałość jeszcze się chowa za krzakami.
"Ale ja wiem, że tam jest ! Wiosna, wyłaź, no przecież widzę cię !"
"Nie przeszkadza rasa, wiek i płeć..."
"...by zielono wiosną w głowie mieć !"
Wiosna cieszy, ale jeszcze bardziej cieszy forma Fuksiastego, który pomimo zrozumiałych ograniczeń zwišzanych z szacownym wiekiem latek 22 z kawałkiem
nadal potrafi biegać i brykać, a robi to bez widocznych ladów jakichkolwiek problemów zdrowotnych (odpukać !).