Elunia, czyli Estelle

6 września zawitał do nas nowy domownik.



O kotce tak pisała Adria z forum MIAU.PL:

Estelle, dla przyjaciół Elunia, pilnie poszukuje odpowiedzialnego człowieka. Takiego, który pokocha ją za jej niezależność. Któremu nie będzie przeszkadzała jej nieśmiałość. Który włoży całe serce, aby udowodnić jej, że człowiek jest dobry. Który pokaże jej, że dotyk ludzkiej ręki nie boli. Który będzie o nią dbał w zdrowiu i chorobie. Dla którego będzie najpiękniejsza pomimo swoich krzywych łapek.




Ela jest bura z białym kołnierzem i białymi skarpetkami. Nie jest buro pręgowana, jest raczej wilczasta. Ma rude wstawki na brzuszku a jej futerko jest bardzo mięciutkie i pluszowe w dotyku. Jest kotką około 5 letnią. Jej matka zginęła pod kołami samochodu, kiedy Ela była już podrostkiem. Od tej pory musiała radzić sobie zupełnie sama, czasami dokarmiana przez mieszkających w pobliżu ludzi. średnio trzy razy w roku miała małe. Niestety ponoć dokarmiające ją osoby nie przejmowały się losem kociąt, a i o sterylizacji kotki jakoś tak... nie pomyśleli. Wolność zostawiła jej pamiątkę: ma wykręcone tylne nóżki, prawdopodobnie po urazie miednicy i dodatkowo na jedną łapkę kuleje dosyć znacznie, po urazie utworzył się staw rzekomy.



Ela zamieszkała u Adrii w klatce, co o dziwo jej odpowiadało. Nie kuliła się w kącie, tylko rozkładała wygodnie na poduszce i spała głębokim snem, przerywanym tylko porą na posiłek. Była spokojna i zadowolona. Niestety liczba przygarniętych kotów w domu Adrii zaczęła przekraczać masę krytyczną. Z pomocą przyszła Anemon, która wzieła kocinkę tymczasowo do siebie. Kotka jednak nie najlepiej znosiła pobyt w mieszkaniu. Traf chciał, że szukając kociego partnera dla "osieroconej" ściemki zwróciłem się do Nongie, która znała historię Eli. No i... stało się. Kotka trafiłą do nas.



Jest ponoć kotem wyjątkowo łagodnym. Przy zabiegach: zakraplaniu oczu, czyszczeniu uszu, obcinaniu pazurków, zachowuje całkowity spokój. Nie szuka towarzystwa innych zwierząt, ale nie przejawia w stosunku do nich żadnej agresji. Przechodzi obojętnie obok psów chyba, że któryś natrętnie usilnie próbuje ją obwąchać. Jest to kot, którego - jak uprzedzała Anemon - rzadko będziemy widywać. Ela stroni od ludzi, lubi swobodę, lubi chodzić własnymi ścieżkami. U nas jest kotem stajennym, mającym tej swobody mnóstwo. A oprócz swobody - towarzystwo innego kota, ciepłe miejsce do spania, dwa razy dziennie pełną michę i w razie czego opiekę weterynaryjną. Że o tabunach myszy do łapania nie wspomnę Co z tego wyniknie ? Zobaczymy, mam nadzieję, że będzie jej u nas dobrze

Ela to kot, którego... nie ma ! Po przybyciu do nas zaszyłą się na poddaszu stajni i tylko znikająca karma oraz zachowanie innych kotów świadczą, że gdzieś tam sobie mieszka. Mam nadzieję, że kiedyś będziemy mogli poznać się tak naporawdę

***


Dodane później: Elka ma się doskonale ! Widujemy ją, jak przemyka od czasu do czasu po stajni i po okolicach. I musze powiedzieć, że wygląda kwitnąco !

***


Dodane jeszcze później: Elka niestety od długiego czasu nie pojawia się w stajni... Mamy nadzieję, że wszystko z nią w porządku. Biorąc pod uwagę jak dawno jej nie widzieliśmy, trzeba na rozum przyjąć, że będąc zawsze kotem półdzikim, samodzielnym i niezależnym, a przy tym doskonale radzącym sobie na wolności, znalazła inne lokum. Powodzenia !