Kamyk - po prostu Kamyk
|
Bury kotek. Na pozór taki zwyczajny. Prawdziwy z niego pieszczoch i największy koci ugniatacz, zanim położy się na
człowieku potrafi wykonać pół godzinny masaż łapkami, żeby odpowiednio ułożyć sobie posłanko. Jak Kredka nie
przepada za bliskimi kontaktami z psami i raczej schodzi im z drogi. Razem z Glusiem często się bawią, a nieraz
po zabawie śpią w koszykach na górze lodówki. Kamyk ma bardzo słodki pyszczek i kiedy zamknie oczka podczas drzemki
poruszy każde ludzkie serca. Nie ma jakiś skłonności do bycia psem czy władcą świata, jest takim zwyczajnym kotkiem
domowym, który nieraz z bardzo zdziwioną miną przygląda się różnym pomysłom Kreci czy Glusia. Bardzo lubi kiedy
głaszcze się go między uszkami, a kiedy się go położy na kolanach robi bardzo śmiesznego fikołka. Żeby przywołać
do siebie Kamyka wystarczy pomachać paluszkami jednej ręki a on już się zjawia, jako pierwszy do pieszczenia. Jak
już raz się przyczepi bo akurat chce być głaskany to nie sposób się od niego odpędzić, ale właśnie dlatego jest
takim super kociakiem. Jego ulubione miejsce to właśnie koszyk stojący na górze lodówki, gdzie ucina sobie prawie
wszystkie drzemki, czasem tak jak i inne kociaki okupuje domowe fotele. Kamyk jest naprawdę słodkim kociakiem.
|
18 lat to dla człowieka piękny wiek, dla kota - bardzo zaawansowana starość. Kamyś od pewnego czasu niedomagał - jak to
zwykle u kotów objawiało się to brakiem apetytu i postępującym ogólnym osłabieniem. Ponieważ szans na poprawę nie było
żadnych, a stan Kamyka był bardzo kiepski więc po raz drugi w tym roku trzeba było podjąć trudną, ale konieczną decyzję
o eutanazji. Zasnął dziś, 27 kwietnia 2018 roku.