Korcia - wyczekiwany pies



Pumcia: Pamiętam, jak ją mama przywiozła. Miała 2 miesiące i mięciusie łapki, które nie były jeszcze na dworku. I do tego jeszcze niebieskie, szczenięce oczy. Wygladała jak jamniorek z długimi uszami i długaśnym ogonem (Korcia to skrzyzowanie mamy dobermanki z tatą-wybrańcem mamy ). Płakała całą noc, której ja oczywiscie nie przespałam !!! A było to w 1994 roku. Teraz to poważna pani - matrona, ale jeszcze jej się przypominają młode czasy: jak to fajnie jest pogonić za końskim ogonem. Jest bardzo karna i często zabierałam ją ze sobą na wycieczki konne. Umiała chodzić przy końskiej nodze na polecenie 'noga' !! Jak pierwszy raz zobaczyła konia, to w ogóle jej to nie wzruszyło aż do momentu, kiedy usiadłam na grzbiecie rumaka. Kora koniecznie chciała wdrapać się tam za mną. Możecie sobie wyobrazić reakcję konia, któremu pies się opiera o łopatki.... Na szczęscie i Desta, i kora szybko się do siebie przyzwyczaiły.



Korcia przyjeżdza do nas tylko na wakacje, bo jest typem domatora i po 3 miesiącach bardzo już tęskni za domem. Na stałe mieszka w Warszawie z rodzicami. Wakacje u nas to dla niej okazja do dłuższego, niż zwykle przebywania na świeżym powietrzu i zrzycenia paru zbędnych kilogramów





A tak wygląda Kora obecnie.





Dodane 15.03.2007:

Jak co roku Kora miała przyjechac do nas. Z uwagi na coraz większe problemy zdrowotne (niemożność wchodzenia po schodach) miała zostać już u nas na stałe na "emeryturce". Niestety nie zdążyła - jej problemy zdrowotne pogłębiły się szybko do tego stopnia, że trzeba było się z nią pożegnać...

Traf chciał, że następnego dnia ktoś na Stajence znalazł w Internecie taki oto wiersz:

"śpij piesku, śpij...
Już odpocząć trzeba
Może będziesz miał
Swój kawałek nieba
Może będzie tam
Piękniej niż tu teraz
Może spotkasz tych, których tu już nie ma...
śnij, piesku śnij...
W snach jest zawsze pięknie
Ciepły dom, miejsca dość
Na twe wierne serce
Przyjdzie czas spotkać się
Potarmosić uszy
lub razem na spacer znowu gdzieś wyruszyć
Lecz dziś sobie śnij
A czas łzy osuszy."