Vega - Szalona Nastolatka



To zwariowana, młoda i pełna wigoru wielorasowa psinka wyglądem przypominająca wyżła. Uwielbia zadziwiać swoją twórczością jeżeli chodzi o pokonywanie wszelkich ogrodzeń (naturalnie podkopy, przegryzienia siatek, a nawet skoki przez przeszkody). Oczywiście kiedy powraca ze swoich poza domowych harców potrafi wiercić dziury w ludzkich sercach swoim niewinnym wzrokiem. Jak każdy młody pies ciągle jest skora do zabawy i uważa, że całe centrum uwagi powinno być skupione na niej i tylko na niej. Umie przypominać o sobie dzięki pogryzionym kapciom, wykładzinie czy innej formie zamieniania domu w pogorzelisko. Chętnie się bawi patykami, czy piłeczką, a kiedy zabawa dobiega końca zawsze przyjdzie po to, żeby ją pogłaskać, a nieraz poliże na dowidzenia (chociażby po twarzy, a co!). Jako wierny psi agent (tj. członek tajnej organizacji przeciw kociej) pilnuje domu, a czasami przypomina kotom gdzie ich miejsce łapiąc delikatnie Glusia w pół i śliniąc go jak łowną zdobycz. Wegusia bądź Wegunia, bo tak nazywamy ją zdrobniale, słynie z tego, że pozostawiona na dłużej w domu podczas wyjazdu domowników nieraz zasiusia całą podłogę. Toteż jej pseudonim psiego agenta to Siusiu 007. Ponieważ ostatnio Wega lubuje się w perfumach pierwszej klasy (mowa o tarzaniu się w jakieś padlinie) jej pseudonim został zmodyfikowany do nazwy: Siusiu śmierdziuszek . Mimo tego, że psinka ma zdolności do demolowania wielu rzeczy i utrudniania spokojnej egzystencji w miłym domku na wsi to i tak jest naszym kochanym towarzyszem i przyjacielem.





Wega ma niespożyte siły (niestety, także niszczycielskie), jest też niezwykle skoczna: w dwóch susach potrafi znaleźć się na kilkumetrowej stercie słomy, a skok z miejsca na załadowaną "z czubkiem" przyczepę to dla niej bułka z masłem. Potrafi przeuroczo zaczepiać i zapraszać do zabawy, udając z talentem iście aktorskim, że wcale jej na tym nie zależy. Najwspanialsze miny sunia "strzela" jednak wtedy, gdy cos zbroi...



Czas leci nieubłaganie... "Szalona nastolatka" od dłuższego czasu była już szacowną babcią.



Wega opuściła nas 15 marca 2018 roku. Od mniej więcej roku miała postępujące problemy na tle neurologicznym. Mimo leczenia pogłębiały się one powoli, ale systematycznie, a w ostatnim czasie - bardzo wyraźnie. Nie pomagały nawet sterydy. Psinka miała od kilku tygodni ogromne problemy z poruszaniem się, utrzymaniem równowagi, czy kontrolowaniem potrzeb fizjologicznych. Tego dnia rano udało się jej jeszcze wstać z posłania, ale już nie dała rady wyjść o własnych siłach na zewnątrz, trzeba ją było wynieść. W tej sytuacji eutanazja była jedynym, uzasadnionym, choć bardzo dla nas przykrym wyjściem...