Demencja u koni




czyli: o tym.... no.... eee... zapomniałem...

23.02.2022





Sto i więcej lat temu konie zazwyczaj nie żyły tak długo, jak obecnie. Utrzymanie konia po jego "użytecznych" latach nie było ekonomicznie opłacalne. Obecnie jednak większość koni jest wykorzystywana tylko w celach rekreacyjnych lub sportowych, a dzięki lepszej diecie i opiece weterynaryjnej oraz bardziej zaawansowanym technikom chowu i hodowli (a także zwykle większej uwadze ze strony swych właścicieli) kilkanaście procent (niektórzy mówią, że nawet 20) populacji koniowatych ma 20 lub więcej lat. Ponieważ konie żyją dłużej, jest oczywiste, że częściej spotykamy się z rozmaitymi dolegliwościami, które dotykają czterokopytnych seniorów. Nieco już "dziadkowy" wiek Fuksa skłonił mnie do zastanowienia się nad tym, jak działa nie tylko "geriatryczna" końska fizjologia, czy biomechanika, ale też końska pamięć. Czy konie w wieku dość zaawansowanym cierpią na typowe starcze przypadłości takie, jak skleroza ?

Organizm każdego stworzenia w wieku zaawansowanym traci sporo ze swoich możliwości - to oczywiste. Dotyka to zarówno kości i mięśni, ale też układu nerwowego. W przypadku np. psów, czy kotów daje się zaobserwować nietypowe zachowania. Pies wykazując zespół zaburzeń poznawczych może nie rozpoznawać znanych mu miejsc, miewać zaburzenia snu, nie utrzymywać czystości, snuć się po mieszkaniu wyjąc, czy szczekając bez widocznego powodu. Może stać się lękliwy, ale też może stać się bardziej drażliwy, a czasem wręcz agresywny. A skoro koty i psy mogą cierpieć na demencję i mogą cierpieć na ten sam typ uszkodzeń mózgu, co u pacjentów z chorobą Alzheimera, to i inne zwierzęta mogą zapewne doświadczać tej formy pogorszenia stanu zdrowia. Tylko w jaki sposób da się ocenić stan umysłu konia ? Tą sprawą w przeszłości chyba nikt specjalnie się nie interesował - póki koń był w stanie pracować, to pracował, a potem zmieniano go na innego, zaś senior miał szczęście, jeśli dana mu była spokojna emerytura na zielonej łące. Trudno jest zresztą zaobserwować u konia objawy takie, jak zaburzenia snu (nikt nie śledzi nocą zachowania zwierząt w stajni), czy kwestie czystości (konie i tak defekują, gdzie chcą), a ewentualną napastliwość kładzie się zazwyczaj na karb charakteru...

W tej dziedzinie przeprowadzono dotąd bardzo niewiele badań medycznych. Nawet w "niezmierzonych" zasobach Internetu trudno jest znaleźć opracowania, które obszernie opisywałyby zmiany w mózgu konia związane ze starzeniem się. Badań takich jest mało m.in dlatego, że udary mózgu u koni są bardzo rzadkie - ich organizmy na ogół nie doświadczają wysokiego poziomu cholesterolu ani powstawania płytek miażdżycowych w tętnicach (co prawdopodobnie jest związane z czysto roślinną dietą), nie ma więc podstaw i powodów do przeprowadzania sekcji. Wśród nielicznych znanych jest opracowanie z roku 2010 w Journal of Comparative Pathology, autorstwa włoskich naukowców. Zidentyfikowali oni zmiany w mózgach 60 koni w wieku od 7 do 23 lat, aby dać podstawy do dalszych badań nad procesami patologicznymi.

Wiadomo jest, że płat skroniowy mózgu kontroluje zachowania oparte na uczeniu się i że wszelkie strukturalne, metaboliczne lub psychologiczne zaburzenia wpływają na ten obszar, mogąc spowodować demencję, objawiającą się zmiany w normalnych nawykach, osobowości, postawie, reakcji na otoczenie i oczywiście utratę wcześniej wyuczonych umiejętności. Właściciele starszych koni, dobrze znający swe zwierzęta, rzeczywiście mogą zauważyć zmiany charakterystyczne oznakami także ludzkiej demencji: zapominanie, nierozpoznawanie przewodnika lub przedmiotu, niezdolność do bycia prowadzonym, dezorientacja w znanym obie środowisku, niezwykła zależność od towarzyszy, bezcelowa wędrówka lub krążenie, depresja, drażliwość, zmiany nastroju, niesprowokowane kopanie lub gryzienie, także częste ziewanie. Częstym objawem jest też radykalna zmiana nawyków związanych z jedzeniem lub piciem.



Demencja nie jest stanem zarezerwowanym wyłącznie dla starszych koni. Może ona dotknąć także młodsze zwierzęta - może bowiem być wywołana nie tylko zmianami związanymi z wiekiem. Zdarza się u koni, które zachorowały na zapalenie mózgu, doznały jakiegoś urazu głowy, uszkodzenia przodomózgowia lub po prostu dużych zaburzeń metabolicznych. Jeśli koń zaczyna wykazywać objawy typowe demencji nagle, może to być związane z utratą wzroku, ciężkimi schorzeniami wątroby, może to oznaczać także guzy lub zapalenie mózgu, wirus Zachodniego Nilu, a nawet wściekliznę. Jak twierdzą niektórzy weterynarze, nawet duży niedobór witaminy B może powodować takie objawy. Dlatego na zmiany w osobowości konia trzeba szybko skonsultować z weterynarzem. Nie powinno się przyjmować postawy "poczekamy, zobaczymy co z tego będzie". Istnieje też choroba zwana "chorobą traw" (equine dysautonomia). Jest to polineuropatia (to zespół uszkodzenia nerwów obwodowych) dotykająca ośrodkowy, obwodowy i jelitowy układ nerwowy. Niektóre objawy są typowe dla demencji, gdyż co prawda większość z nich objawów jest związanych z porażeniem w obrębie przewodu pokarmowego (kolki), ale uszkodzenie nerwów występuje w całym ciele.

Jak niestety wiadomo, na demencję lekarstwa póki co nie ma. To jednak nie znaczy, że koń jest skazany na eutanazję. Koniowi wykazującemu oznaki demencji można zapewnić komfort w kolejnych latach ułatwiając mu życie tam, gdzie to tylko możliwe. Podstawą jest rutyna: należy być obowiązkowym i zapewniać mu nadal normalną opiekę, nie "odstawiać go" na zasadzie "nie pracuje, jeść ma co, więc nic więcej mu nie trzeba". Trzeba przestrzegać stałych pór karmienia i zabiegów pielęgnacyjnych, nie pozostawiać zwierzęcia samego (czyli np. nie wypuszczać go, żeby sam wyszedł ze stajni, lecz wyprowadzać w ręku na wybieg), upewniać się stale, że gdy aura tego wymaga, koń znajduje się w miejscu dającym mu schronienie (lub zapewnić mu np. odpowiednią do warunków derkę). Należy pilnować, by nie był atakowany przez pozostałe zwierzęta i by np. nie był odpędzany od paśnika. Jeśli to możliwe, warto zapewnić mu obecność znajomego, nienapastliwego towarzysza (i także pilnować wzajemnych relacji).

Cały powyższy tekst zdecydowanie nie zalicza się do bardzo radosnych... Żeby więc nie kończyć w minorowym nastroju "odwrócę kota ogonem" i pokażę konie w kontekście choroby Alzheimera w całkiem innej, zdecydowanie bardziej pozytywnej roli. Otóż jak się okazuje, bardzo cenną pomocą w opiece nad osobami cierpiącymi na tę przypadłość jest hipoterapia. Jest ona zresztą rodzajem wsparcia nie tylko dla chorych, ale i dla ich opiekunów, dla których ta opieka to zwykle liczne wyrzeczenia i duże obciążenie psychiczne. Dlatego istotną częścią współczesnej terapii jest łagodzenie emocjonalnego obciążenia pacjentów, ich rodzin i opiekunów. W 2014 roku współpraca między ośrodkiem terapii koni The Ohio State University a ośrodkiem opieki dziennej dla dorosłych wykazała, że osoby z chorobą Alzheimera mogą bezpiecznie karmić, chodzić i czyścić konie pod nadzorem. Według badań, spędzanie czasu z końmi utrzymywało pacjentów z demencją w dobrym nastroju i zmniejszało prawdopodobieństwo, że będą się denerwować lub opierać opiece. Od tamtego czasu powstało bardzo wiele organizacji nie tylko promujących zajęcia z końmi jako zabieg poprawiający stan zdrowia, lecz przede wszystkim specjalizujących się w takich zajęciach dla osób z demencją. Jednym z organizatorów takich zajęć w USA jest Connected Horse - organizacja non-profit założona w roku 2015, która współpracuje ze Szkołą Medycyny Weterynaryjnej UC Davis i Centrum Zdrowia Koni oraz Centrum Choroby Alzheimera. Stworzyły ją Nancy Schier Anzelmo i Paula Hertel, miłośniczki koni, ale też specjalistki w dziedzinie gerontologii oraz opieki nad osobami starszymi i demencją. Organizacja brała udział w badaniach na Uniwersytecie Stanforda, a obecnie prowadzi zajęcia, do których rekrutuje osoby z łagodnymi zaburzeniami funkcji poznawczych lub demencją oraz ich opiekunów. Uczestnicy biorą udział w 5-godzinnych warsztatach, które m.in. obejmują zajęcia związane z bezpośrednim kontaktem z końmi, których celem jest poprawa umiejętności komunikacyjnych i relacji interpersonalnych oraz zmniejszenie stresu. Z założenia program ma mieć pozytywny wpływ na nastrój, zachowanie i wsparcie społeczne zarówno dla opiekuna, jak i pacjenta. Sama obecność koni zwykle robi pozytywne wrażenie na pacjentach, gdyż zwykle kojarzy im się miło z czasami ich młodości. Poprawia im nastrój, relaksuje. Interakcje z kucykami często pomagają stymulować pozytywną reakcję społeczną, która minimalizuje stres, zapewniają komfort, radość i poczucie podniecenia. Z kolei towarzyszące zajęciom wykłady i dyskusje pomagają opiekunom zrozumieć to, z czym stykają się w czasie choroby bliskich im osób. A nauka komunikacji z końmi pomaga i pacjentom, i opiekunom we wzajemnych kontaktach.





Zródła:

https://equimed.com/news/health/dementia-in-your-horse-symptoms-and-how-to-help
https://horsesport.com/magazine/health/the-mystery-of-equine-dementia/
https://neurosciencenews.com/alzheimers-equine-grass-sickness-amyloid-2820/
https://primecarers.co.uk/blog/horses-have-been-shown-to-ease-symptoms-of-alzheimers/
https://www.oakhavenacres.com/the-long-goodbye-dealing-with-equine-dementia/
https://health.ucdavis.edu/news/headlines/can-horses-bring-healing-for-dementia-patients-and-their-caregivers/2019/05