Pięciobojowej afery ciąg dalszy




czyli: co dalej z olimpijskimi sportami konnymi ?...

10.11.2021



2 listopada brytyjski "The Guardian" poinformował, że po 109 latach olimpijskiej bytności pięcioboju nowoczesnego członkowie zarządu UIPM (Union Internationale de Pentathlon Moderne - Międzynarodowa Unia Pięcioboju Nowoczesnego) w tajnym głosowaniu zadecydowali o zastąpieniu w pięcioboju po 2024 roku (po igrzyskach w Paryżu) jazdy konnej jazdą na rowerze. Był to efekt głośnych sierpniowych wydarzeń na olimpiadzie w Tokio, w czasie których niemiecka zawodniczka Annika Schleu "poszarpała się" z wylosowanym przez nią koniem o imieniu Saint Boy, a e Kim Raisner, jej trenerka, uderzyła konia batem. To oczywiście wzburzyło wiele osób, zaktywizowało też rozmaite środowiska poczuwające się do obrony i ratowania zwierząt. Jednym z efektów tych protestów było właśnie owo głosowanie i decyzja.

Informacja "Guardiana" nie została jednak oficjalnie potwierdzona, rzecznik prasowy UIPM uparcie odmawiał udzielenia informacji. Unia wydała natomiast specjalne oświadczenie: "W ramach zaangażowania UIPM w utrzymanie silnego, dynamicznego profilu nowoczesnego pięcioboju, odbywa się seria strategicznych spotkań. Spotkania te obejmą nadchodzące połączenie z federacjami krajowymi jeszcze w tym tygodniu. Wyniki tych spotkań zostaną szczegółowo opisane w komunikacie prasowym, który zostanie opublikowany 4 listopada." Ogłoszenie komunikatu jednak nie nastąpiło. Za to zaczęto podpytywać czołowych zawodników, jaką oni inną dyscyplinę chcieliby w miejsce jeździectwa.

Wszystko to zelektryzowało środowisko zawodnicze - i nie dziwota. Pięcioboiści wystosowali list protestacyjny, w którym sprzeciwiają się decyzji Unii. Pod listem wzywającym Unię do wycofania się z decyzji usunięcia jazdy konnej z dyscyplin pięcioboju podpisało się 667 obecnych i byłych pięcioboistów, w tym także medalistów olimpijskich. Podkreślając, że decyzja jest dla nich szokująca i szkodliwa zgłosili równocześnie wotum nieufności dla prezesa i zarządu organizacji. Wprawdzie wśród sygnatariuszy początkowo brak było polskich zawodników, ale i oni są przeciwni wycofaniu jeździectwa z pięcioboju. Głos w tej sprawie zabrała m.in. Oktawia Nowacka, brązowa medalistka z Igrzysk Olimpijskich w Rio de Janeiro w 2016 roku, prywatnie wegetarianka i orędowniczka praw zwierząt. Słusznie zwracała uwagę, że w profesjonalnym sporcie nie da się ot, tak, zamienić dyscypliny, którą uprawiało wyczynowo latami na inną. Przygotowania do zawodów najwyższej rangi to lata pracy i poświęceń, nonsensem jest więc robienie takiej "wolty", w dodatki zapewne związanej z uczeniem się od podstaw nowo wybranej dyscypliny. Pisała: "Lepiej pozostać przy czterech dyscyplinach, niż usilne szukać zastępstwa. Bo zastępstwa nie ma. Wiadomo jednak, że wtedy to już nie będzie pięciobój." Faktycznie, rezygnacja z koni zdecydowanie narusza istotę tego sportu...



Rozumiejąc sytuację, w jakiej znalazła się UIPM Oktawia Nowacka jednocześnie sprzeciwiała się "kolarskiej" decyzji uważając, że takie "żonglowanie dyscyplinami i wybieranie nowych konkurencji to brak szacunku dla wieloletniej pracy zawodników." A wracając do sierpniowych wypadków przyznawała, że w Tokio "jazdę konną oglądało się źle, bo wyszkoleni i dobrze jeżdżący zawodnicy byli ledwo zauważeni wśród wielu wpadek zawodników, którzy nie powinni być dopuszczeni do jazdy konnej." Uważała, że "konieczna jest zmiana przepisów, zadbanie o dobrostan koni, weryfikacja umiejętności zawodników oraz dostosowanie wysokości parkurów." Ale jednocześnie także słusznie zauważyła, że mało sprawiedliwy system losowania koni ma też zalety - bo np. konie nie muszą podróżować po wszystkich kontynentach, a na zawody przyjeżdżają z właścicielami, którzy opiekują się nimi i udzielają wskazówek zawodnikom. W ciut innym tonie wypowiedział się Janusz Peciak, nasz trzykrotny olimpijczyk, w tym mistrz z Montrealu (1976), dwukrotny indywidualny mistrz (w 1977 i 1981) i wicemistrz świata (w 1978 i 1979) oraz trzykrotnie drużynowy. Powiedział, że "pięciobój straci jeździectwo, bo nie umie się zapanować nad sprawą koni", ale jednocześnie dodał, że "jeśli zamiana jeździectwa na inną konkurencję będzie warunkiem pozostania pięcioboju na igrzyskach, zrobimy to." No ale cóż miał powiedzieć, skoro jest członkiem 21-osobowego Zarządu Unii, przewodniczącym naprędce powołanej 10-osobowej grupy mającej zająć się poprawą warunków jeździectwa i dobrostanu koni w ramach tej dyscypliny oraz szefem komitetu technicznego UIMP, który ma zarekomendować zarządowi ostateczny kierunek zmian ?

"Last, but not least" - ostatecznie 10 listopada aż 119 polskich aktywnych i byłych pięcioboistów oraz trenerów napisało list otwarty do Unii protestując przeciw wykreœleniu jeździectwa jako jednej z pięciu konkurencji pięcioboju.


Sensacyjnej informacji o poczynaniach Unia summa summarum Unia nie potwierdziła. Nie ma póki co ostatecznej decyzji o tym, czy jeździectwo zostanie zastąpione inną dyscypliną sportową, czy stanie się "czterobojem". Ponoć "trwają konsultacje, zgłoszono wiele ciekawych pomysłów, wszystkie będą rozważone" - rzekł Klaus Schormann, Prezes Zarządu UIPM. "Informacje sugerujące, że nowa piąta dyscyplina została już wybrana przez komitet wykonawczy są nieprawdziwe" - głosi komunikat. Ostateczna decyzja powinna zapaść na kongresie Unii, który zaplanowano na koniec listopada. Ale żeby było ciekawiej: pojawiła się kolejna nieoficjalna informacja. Podobno Igrzyska Olimpijskie w Paryżu mają być w ogóle ostatnimi, na których będzie można oglądać jazdę konną w jakiejkolwiek postaci... Prozwierzęcy aktywiści mogą sobie pogratulować: jest to kolejny mały krok do postulowanego przez nich całkowitego odejścia od użytkowania koni. A że w ten sposób mniej ludzi będzie zainteresowanych chowem tych zwierząt i w końcu konia być może będziemy oglądać tylko w zoo - to całkiem inna sprawa... Dla nas szkoda tym większa, bo rodzime pięciobojowe tradycje olimpijskie to także np. mistrzostwo indywidualne Arkadiusza Skrzypaszka oraz całej drużyny w Barcelonie w roku 1992 oraz wiele innych medali i tytułów.



Ciekawy komentarz Mirosława Żukowskiego do pięcioboju w kontekście opisanych wyżej wydarzeń pojawił się na portalu "Rzeczypospolitej": "Kiedyś zawody trwały pięć, a nawet sześć dni, od igrzysk w Atlancie (1996) pięciobój jest jednodniowy, bardziej widowiskowy i telewizyjny. Gdyby tej zmiany nie przeprowadzono, pewnie zniknąłby już z igrzysk, co byłoby równoznaczne ze śmiercią. Niebezpieczeństwo jednak nie minęło, odsunięto je tylko w czasie. (...) Incydent [z Annika Schleu] sprawił, że Międzynarodowa Unia Pięcioboju Nowoczesnego ze strachu przed opinią publiczna postanowiła usunąć jazdę konną z pięcioboju, choć tak naprawdę wykorzystała tylko pretekst, by pozbyć się koni, bo stały się one dla tego sportu za drogie (szczególnie gdy w wielu krajach ze współfinansowania pięcioboju wycofało się wojsko)." Czy zatem przyszłość tej bardzo dyscypliny, wymagająca nie tylko siły, ale przede wszystkim wielkiej uniwersalności i wszechstronności, jest już przesądzona ?. Szkoda by było...



Zródła:

https://www.theguardian.com/sport/2021/nov/02/modern-pentathlon-votes-to-ditch-horse-riding-after-tokyo-olympic-turmoil
https://www.cbssports.com/olympics/news/modern-pentathlon-will-no-longer-include-horse-riding-following-horse-punching-incident-at-tokyo-games/
https://www.nytimes.com/2021/11/03/sports/olympics/horses-equestrian-jumping-modern-pentathlon.html
https://www.onet.pl/styl-zycia/noizz/jazda-konna-wycofana-z-piecioboju-na-igrzyskach-olimpijskich/93ghhne,3796b4dc
https://swiatkoni.pl/piecioboj-nowoczesny-bez-koni
https://wyborcza.pl/7,154903,27763112,koni-zal-mowi-janusz-peciak-piecioboj-straci-jezdziectwo.html?disableRedirects=true
https://www.polsatsport.pl/wiadomosc/2021-11-08/jazda-konna-w-piecioboju-nowoczesnym/
https://www.rp.pl/inne-sporty/art19087281-trudna-przyszlosc-piecioboju-nowoczesnego-z-konmi-lub-bez-koni
https://www.uipmworld.org