Przechowywanie owsa i jęczmienia




czyli: jak i dlaczego tak, a nie inaczej

04.09.2021



Tytułem wstępu: ten tekst jest spóźniony o jakieś 4-5 tygodni... Pierwotnie miał być opublikowany na początku sierpnia, w czasie zbiorów owsa, jednak różne rzeczy pokrzyżowały mi "plany pisarskie". Mam jednak nadzieję, że przyda się komuś za rok. "Za opóźnienie pociągu podróżnych przepraszamy." W końcu przecież "lepiej późno, niż wcale" - jak ponoć powiedział jeden pan spóźniając się na - nomen omen - pociąg...

Do rzeczy:

Zwyczajem w naszej stajni jest co roku zmagazynowanie latem takich ilości paszy i ściółki, by mieć odpowiedni zapas na cały rok aż do kolejnego lata. Podstawowe "materiały eksploatacyjne": siano, słoma, owies i jęczmień to zawsze jest podstawa chowu koni oraz jego najbardziej "kosztogenny" czynnik. Dlatego gromadzimy je w dużych ilościach tak, by z jednej strony mieć zapewniony spokój ducha i spokojny sen bez zmartwień o stajenne jutro, z drugiej - by tanio te towary produkować lub tanio kupować "w sezonie", a nie np. wczesną wiosną, kiedy stają się drogie. Tymczasem od pewnego czasu daje się dość powszechnie zaobserwować osobliwy trend: coraz mniej osób robi zapasy siana, czy owsa, prawdopodobnie wychodząc z założenia, że na wolnym rynku te produkty zawsze będą dostępne, wystarczy zapłacić. Czy faktycznie ? Ten rok jest dość pomyślny, siana jest dużo (nawet po części marnuje się zalegając dotąd (koniec sierpnia !) w balotach na łąkach, wystawione na deszcze; w zeszłym roku jednak sytuacja była odwrotna, siano w niektórych miejscach było towarem nieco deficytowym i przez to droższym, niż zwykle. Nawet jednak jeżeli towaru jest w bród, to takie osoby kupując po trochu, co kilka tygodni, w niezbyt wygórowanych ilościach są narażone na wzrost cen - prawdopodobnie nie do końca są świadome tego, że mogłyby sporo zaoszczędzić, gdyby zmieniły taktykę zakupowo-zaopatrzeniową. No cóż, "nie moje małpy, nie mój cyrk". Faktem natomiast jest, że nie wystarczy pasze kupić, trzeba jeszcze zmagazynować je w odpowiedni sposób. To, że najlepiej magazynować siano (dobrze wysuszone !) w stodołach i w izolacji od podłoża (ziemi, podłogi betonowej itp.) wie chyba każdy. Nie każdy ma stodołę, a kto nie ma, ten układa kostki lub baloty w stogach, okrywając szczelnie (najlepiej flizem, który jest dość (choć nie całkowicie) odporny na promienie UV i przepuszcza powietrze, chroniąc przed zagrzybieniem, bardzo szybko obsycha oraz uniemożliwia skraplanie wody).

Pozornie równie prosto sprawa wygląda z owsem, tymczasem magazynowanie ziarna jest jedną z ważniejszych, a mimo to traktowanych "po łebkach" operacji technologicznych. Generalnie: chodzi o to, by stworzyć jak najlepsze warunki jego przechowywania w celu zachowania wysokiej jakości i przydatności do skarmiania. W tym celu dąży się do przechowywania ziarna zdrowego, suchego, czystego, wolnego od pleśni i szkodników zbożowych. W naszych warunkach nie jest to wcale takie banalne. W Polsce zebrane ziarno ma najczęściej wilgotność grubo powyżej 14%, zwykle jest dość wyraźnie też zanieczyszczone. Składowane jest w zbiornikach wystawionych na działanie słońca, przez co miewa temperaturę wyższą od 18 stopni. Wilgotność i temperatura sprzyjają rozwojowi wirusów, bakterii i grzybów. To "bujne życie biologiczne" prowadzi do zepsucia się i tym samym obniżenia jakości ziarna.

Owies i jęczmień dla naszych koni kupuje się zazwyczaj bezpośrednio od rolników zaraz po zbiorze. Bezpieczne magazynowanie ziarna zależy od wilgotności ziarna, jego temperatury, kontaktu z powietrzem oraz jego ogólnego stanu. Rolnicy zebrawszy ziarno sprzedają je takim, jakie wychodzi z kombajnu, gdyż każdy dodatkowy zabieg to dla nich dodatkowy koszt. Tymczasem ziarno przeznaczone do przechowania powinno zostać (przynajmniej w teorii) oczyszczone i dosuszone, a następnie zeskładowane z dodatkiem chemicznych środków konserwujących i utrzymywane w dobrym stanie na drodze okresowych kontroli i ewentualne dosuszanie strumieniem ciepłego powietrza. Ziarno może być przechowywane w silosach (zwykle metalowych) wyposażonych w system wentylacji. Jednak przechowywanie ziarna w dużych komorach i w dużej masie nie jest korzystne, gdyż większość ziarna jest prawie całkowicie odcięte od dostępu powietrza. Ziarno może być również składowane w magazynach płaskich, czyli na ogół po prostu na podłodze magazynu.





Bez względu na sposób magazynowania aby ograniczyć straty podczas takiego magazynowania należy uprzednio ziarno poddać procesowi suszenia i aktywnego wietrzenia. Dlaczego ? Bo intensywność procesów toczących się w ziarnie i jego otoczeniu podczas magazynowania zależy w głównie od wilgotności i temperatury. wzrost temperatury i wilgotności wywołuje rozkład substancji zawartych w ziarnie i prowadzi do rozwoju drobnoustrojów, bakterii, pleśni, a w efekcie do rozwoju toksyn mocno szkodliwych dla zdrowia. Objawem tego jest zapach ziarna. A trzeba zaznaczyć, że każdy z tych procesów od chwili zbioru przez transport oraz czyszczenie wpływa na zmianę wilgotności ziarna i od nas tylko zależy, czy będą to zmiany pożądane, czy niechciane.

Po kolei:

Pierwszym zabiegiem jest wstępne czyszczenie ziarna z części zielonych, nasion chwastów, kurzu, piasku, cząstek gleby i wszelkich innych zanieczyszczeń organicznych i mineralnych. Typów urządzeń do czyszczenia jest sporo, proces odbywa się zwykle przy pomocy aspiratorów lub wialni. Czyszczalnie pneumatyczne, wykorzystują strumień powietrza w obiegu zamkniętym lub otwartym. Wialnia to wynalazek "stary jak świat", na wsiach popularny od conajmniej wieku.



Prócz wialni wykorzystywane są także przesiewacze. W procesie przesiewania ziarno doprowadzane jest równą warstwą na pochylone pod odpowiednim kątem ruchome (wibrujące) sito i przemieszcza się wzdłuż niego. Proces przesiewania polega na rozdzielaniu mieszaniny na frakcje (tzn. na frakcję dolną – nasiona mniejsze i frakcję górną – nasiona większe). Rozdzielać nasiona można według grubości, według szerokości oraz kształtu, zależnie od zastosowanego sita (o otworach trójkątnych, eliptycznych, okrągłych itd.) Są też przesiewacze obrotowe, w których sito ma postać ustawionego pod kątem, obracającego się (o różnej prędkości). Sita cylindryczne mają średnice od 400-800 mm, a ich długość zależna jest od średnicy. Wreszcie są też tryjery - cylindryczne, w których proces rozdzielczy odbywa się wewnątrz obracającego się cylindra (na zdjęciu poniżej), bębnowe proces rozdzielania odbywa się na zewnętrznej stronie obracającego się bębna), łopatkowe, tarczowe i kilka innych typów zależnie od tego, jaki element mechaniczny realizuje rozdzielanie. Są też urządzenia wykorzystują tarcie lub kształt nasion: płótniarki, żmijki, stoły kaskadowe, a nawet urządzenia wykorzystujące właściwości magnetyczne, ładunki elektryczne, czy kolor - ale to już "cuda na kiju". Wialnie są najpopularniejsze, gdyż są proste i relatywnie tanie (to trochę jak z tanimi winami: "tanie wina są dobre, bo są dobre i tanie"). Wialnie są zdecydowanie wystarczające na potrzeby niedużych gospodarstw.



Drugim zalecanym zabiegiem jest suszenie - i nie chodzi tu o często spotykane rozrzucenie ziarna warstwą na podłodze magazynu, czy na przyczepie, bo efekt tego nieraz jest odwrotny od pożądanego, gdyż ziarno wchłania wilgoć z powietrza. Aby zapewnić na długo dobrą jakość ziarna należy doprowadzić je do wilgotności rzędu 14 % - a jest to poziom, który rzadko występuje w ziarnie zebranym wprost z pola. Wilgotność magazynowanego ziarna to najważniejszy jego parametr - ziarno mokre (o wilgotności powyżej 22 %) można bez dosuszania przechowywać tylko przez kilka godzin. Suszenie może być nisko- i wysokotemperaturowe. Przyjmuje się, że niskotemperaturowe może być stosowane do ziarna o wilgotności do 24 %, a powyżej tego poziomu lepiej stosować suszenie wysokotemperaturowe, czyli przedmuchanie warstw ziarna przedmuchiwane ciepłym powietrzem. Przyjmuje się, że podgrzanie powietrza o 10 stopni powoduje zmniejszenie jego wilgotności względnej do 1 %. Rzecz jasna ogrzewanie powietrza to koszt, ale proces przebiega szybko i skutecznie, zwłaszcza jeśli w tym czasie ziarno jest przerzucane lub mieszane. Wada metody to możliwość uszkodzenia ziarna, jeśli temperatura jest zbyt wysoka, jednak nie ma to znaczenia dla ziarna przeznaczonego do skarmiania. Suszenie chłodnym powietrzem jest tańsze i de facto sprowadza się do tłoczenia wentylatorem powietrza kanałami wentylacyjnymi. Mieliśmy kiedyś taki patent w naszej stajni, zrobiony "metoda chałupniczą"; jeśli ktoś dysponuje dmuchawą transportową do zboża, to będzie to dobre narzędzie do tego celu. Dosuszanie można przeprowadzać i w silosach pionowych, i w magazynach płaskich.



Zagrożeniem dla ziarna są szkodniki: nie tylko bakterie, grzyby i roztocza, ale też owady, gryzonie, które nie tylko na zbożu żerują, ale co gorsza silnie je zanieczyszczają szkodliwymi dla zwierząt odchodami. Na gryzonie jedyną metodą jest mieć naprawdę szczelne i odporne na przegryzanie zbiorniki, na owady (na czele z powszechnie znanym wołkiem zbożowym - fot. poniżej) pozostaje chemia. Tu ujawnia się wyższość silosów nad zwykłymi magazynami, czyli zbożem na podłodze. W tym ostatnim przypadku szkodnikami stają się też koty, bardzo chętnie traktujące górę zboża jak kuwetę. Silosy natomiast w pełni zabezpieczają ziarno przed zamoknięciem lub zawilgoceniem, zniszczeniem, zanieczyszczeniem i częściowo przed szkodnikami. Współczesne konstrukcje, nawet te małe, zwykle pozwalają też na skuteczne dosuszanie ziarna wilgotnego (do 20 % wilgotności) w warstwie do ok. 3 metrów, a nawet mokrego (wilgotność do 22%) w warstwie poniżej 1 metra. Silosy z dnem płaskim posiadają podłogę szczelinową lub sitową, umożliwiającą przedmuchiwanie, silosy z dnem stożkowym mają instalowane kanały i kominki rozprowadzające powietrze. Istotne jest właściwe dostosowanie wentylatora do typu silosu i rodzaju ziarna.



Produktami przemiany materii grzybów pleśniowych są bardzo niebezpieczne dla zdrowia mykotoksyny, które prócz szkodliwości dla organizmu sprawiają, że ziarno staje się niesmaczne (gorzkie) w wyniku rozkładu w nim glutenu i tłuszczy. Owady z kolei (wspomniany wołek zbożowy, trojszyk, mklik mączny, mól ziarniak, czy omacnica spichrzanka (patrz: zdjęcia poniżej) zanieczyszczają zboże padłymi osobnikami, wylinkami oraz odchodami.


Obecność szkodników również obniża jakość ziarna, może nawet dyskwalifikować jego użycie do spożycia. Metodą eliminującą wszystkie te szkodniki jest fumigacja, czyli zwalczanie za pomocą substancji chemicznych w formie dymu, pary lub gazu. Najczęściej stosowany jest w rolnictwie Quickphos w wersji Pellets 56 GE i Tablets 56 GE. Preparat zawiera fosforek glinu. Tabletki, kapsułki lub saszetki z preparatem w obecności wilgoci i temperatury powyżej 10°C wydzielają toksyczny dla szkodników fosforowodór, który niszczy wszystko: jaja, larwy i postaci dorosłe owadów. Odstrasza również skutecznie gryzonie. No i najważniejsze: nie ma negatywnego wpływu na jakość przechowywanego zboża pod warunkiem że zostanie przeprowadzony zgodnie ze wskazówkami na opakowaniu. Zboże po zabiegu musi być wietrzone aż do osiągnięcia poziomu fosforowodoru poniżej 0,3 ppm (części na milion). Zabieg może wykonać tak naprawdę każdy - byle "z głową".



Czas przechowywania masy zbożowej zależy głównie od wilgotności i temperatury. W teorii w zależności od metody ziarno może być przechowywane w stanie suchym przy wilgotności poniżej 14% i temperaturze od 10 do 17 stopni, w stanie schłodzonym do temperatury 5-10 stopni, w hermetycznie zamkniętych zbiornikach bez dostępu powietrza, zakonserwowane środkami chemicznymi (w takim przypadku - o wilgotności dowolnej) oraz w stanie zakiszonym (przy wilgotności powyżej 22%). Przyjmuje się, że dla ziarna o wilgotności 14% i temperaturze 5°C okres przechowywania może wynosić 3 lata. W praktyce wszystkie powyższe metody poza tą pierwszą nie mają zastosowania w przypadku małych gospodarstw oraz stajenek takich, jak nasza. "Maluczkim" pozostaje zadbanie o to, by ziarno było suche, a zbiornik na nie był szczelny i nie był wystawiony na wysokie temperatury. świeżo zebrane ziarno na ogół ma podwyższoną ponad wspomniane 14 % wilgotność. Jeżeli je oczyścimy np. przez przewianie, może okazać się, że ta wilgotność spadnie o 2-3%, co wynika właśnie z usunięcia wilgotnych zanieczyszczeń takich, jak piasek, plewy, części zielone i nasiona chwastów. Podczas przechowywania ziarna w ten sposób ograniczymy zmiany biologiczne. Ale by ten stan nie tylko osiągnąć, ale i utrzymać, trzeba ziarno też chronić je przed wtórnym zawilgoceniem, wodą gruntową i opadową, oraz monitorować wilgotność i temperaturę w zbiorniku, szczególnie w okresie występowania wysokich temperatur. Z pozoru niczym nie uzasadniony wzrost temperatury ziarna o tylko 2-3 stopnie może już być sygnałem o wzroście zagrożenia mikrobiologicznego - czyli sygnalizować rozwój mikroorganizmów. Niedokładne oczyszczenie i wzrost wilgotności przy temperaturze ziarna ponad 15 stopni powodują samozagrzewania się magazynowanego ziarna (do temperatury powyżej 40 stopni) - tak się może dziać nawet w ziarnie początkowo dobrze dosuszonym, o wilgotności 12 %. Konsekwencją obecności zanieczyszczeń jest rozwój pleśni, który w początkowej fazie jest zwykle prawie niezauważalny, jednak przebiega bardzo szybko, w ciągu kilku dni całe ziarno może stracić wartość paszową. Jest to swoista reakcja łańcuchowa: wszechobecne zarodniki grzybów w takich warunkach kiełkują, wytwarzają grzybnię, żywiącą się składnikami ziarna. Wzrost grzybni powoduje dalszy wzrost wilgotności i temperatury, co sprzyja jeszcze bardziej intensywnemu rozwojowi kolonii grzybów. Jest to tzw. "grzanie mokre" inicjowane nieszczelnościami zbiornika, przez które dostaje się woda lub obecnością wilgotnych zanieczyszczeń. Jest też tzw. "grzanie suche" inicjowane przez owady lub roztocza. Lokalne nagromadzenie owadów powoduje miejscowy wzrost temperatury i wilgotności, a związana z tym aktywność grzybów i sprzyjające warunki, w których się gwałtownie rozmnażają i owady, i grzyby mogą wywoływać tworzenie się "ognisk zagrzania". Co gorsza, różnica temperatur w zbiorniku powoduje "mikroproądy" powietrza, a ta cyrkulacja powoduje dalsze rozprzestrzenianie się wraz z nim wilgoci, co sprzyja wspomnianej "reakcji łańcuchowej". Efekt transferu wilgoci jest tym bardziej widoczny, im większa jest różnica temperatur na zewnątrz i wewnątrz zbiornika lub w poszczególnych warstwach ziarna przy nierównomiernym ogrzewaniu zbiornika przez słońce. Jeżeli procesy samozagrzewania nie zostaną powstrzymane, nastąpi podniesienie się wilgotności zboża do nawet 20 %. Szkodliwość zjawiska "ognisk zagrzania" mogliśmy kilkanaście lat temu widzieć u jednego z naszych sąsiadów - drobne uszkodzenie w wierzchniej części silosu (dziurka wielkości dosłownie główki od zapałki) summa summarum poskutkowała stratą 20 ton zboża. Sami też swego czasu dostaliśmy nazbyt wilgotne ziarno, które zaczęło charakterystycznie "wonieć"; na szczęście udało się je zwrócić dostawcy. Wiemy również z własnego doświadczenia, jak szkodliwe mogą być dla owsa mysie "zanieczyszczenia", dlatego drewnianym skrzyniom na zboże mówimy nasze stanowcze "nie"; odkąd przeszliśmy na zbiorniki z tworzyw sztucznych, zniknął i problem zatęchłego ziarna, i problem gryzoni.

Aby uniknąć takich zjawisk, to jeśli jest taka możliwość, należy okresowo przewietrzać ziarno w trakcie magazynowania strumieniem powietrza w celu wyrównania wilgotności i temperatury. Najlepsze warunki wentylacji powietrzem atmosferycznym występują we wrześniu i październiku; latem schładzanie jest możliwe tylko nocą. W sprzyjających warunkach pogodowych można osiągnąć wilgotność ziarna 13-14% podczas przedmuchiwania go powietrzem atmosferycznym, ale jednocześnie ziarno może nawilgacać się do niekorzystnych poziomów, gdy wilgotność względna powietrza przekracza 65%, co jest niestety bardzo częste w jesienne dni. Zatem czas wentylacji należy dobierać świadomie. Można też wykorzystać taki wynalazek, jak na poniższym zdjęciu - jest to suszarnia punktowa (niestety raczej rzadko spotykana). To urządzenie nie tłoczy powietrza w zboże, ono ma za zadanie wyciągać powietrze wilgotne z niego, z określonych miejsc, w których wilgotność jest podwyższona.



Czas na wnioski:

1) Kupujmy dla naszych koni owies i jęczmień najlepiej od znanych nam, sprawdzonych dostawców.
2) Niezależnie od tego, jak wiarygodny jest dostawca, sprawdzajmy każdą partię dostarczonego ziarna. Łatwo poznać ziarno ciepłe, stęchłe, zanieczyszczone lub z owadami
3) Jak piękne by owo ziarno nie wyglądało, podczas rozładunku przewiejmy je, jeśli mamy taką możliwość, dzień jest ciepły, a powietrze suche.
4) Nie przechowujmy ziarna w stajni w workach. Używajmy szczelnych zbiorników. Jeśli nie mamy możliwości lub potrzeby kupowania większego silosu, rozważmy zakup taniego, małego lub przynajmniej zakup przyzwoitej jakości szczelnych pojemników (jak niżej).
5) Sprawdzajmy "organoleptycznie" jakość ziarna co jakiś czas, a jeśli coś nam się w nim przestanie podobać, reagujmy.







Zródła:

https://www.modr.mazowsze.pl/porady-dla-rolnikow/produkcja-roslinna/206-jak-przechowywac-zebrany-plon
https://naszarola.pl/magazynowanie-ziarna/
https://doradca-rolniczy.pl/jak-przechowywac-zboze-bez-strat/
https://odr.pl/doradztwo/produkcja-roslinna/zboza/o-czym-nalezy-pamietac-przy-przechowywaniu-ziarna-zboz/
http://www.portalhodowcy.pl/czasopisma/hodowca-drobiu/hodowca-drobiu-archiwum/70-hodowca-drobiu-6-2012/1319-zasady-wlasciwego-przechowywania-zboz
https://www.agrofakt.pl/ziarno-je-przechowywac/