Wydarzenie niestety bulwersujące !...

Niestety zdarzyły się przypadki zawłaszczania sobie materiałów z tej strony i ze stron prywatnych członków Stajni TROT przez różne dzieciaki z różnych części kraju oraz umieszczania tych materiałów jako ich własnych na ich stronach. Najczęściej robią to dziewczątka w wieku lat kilkunastu. Cóż, z jednej strony ogromnie się cieszę, że prezentowane tu teksty, zdjęcia i filmy podobają się ludziom do tego stopnia, że aż chcą, by był one pod każdym względem ich. Miło mi, że np. moje zdjęcia, wiersze i notki Soni oraz wspólnie tworzone filmy z jazd wzbudzają uznanie i sa przedmiotem czyjejś zazdrości. Ale z drugiej strony przykro mi, że ta kradnąca młodzież najwyraśniej ma pusto w głowie i nie stać ją na własne myśli, teksty, opowiadania, skoro musi sobie "pożyczać" cudze (no, ale jak wiadomo "z pustego i Salomon nie naleje")...

Rozumiem, że np. jak ktoś nie ma nic wartościowego do powiedzenia, to musi posłużyć się cudzymi wypowiedziami. Rozumiem, że chęć posiadania jakiegoś konia potrafi się tej czy innej małolacie tak rzucić na rozum(ek), że dziecko zaczyna twierdzić, iż to ono jest właścicielem cudzego zwierzęcia (lub zwierząt), zmieniwszy mu przy tym imię i inne dane oraz opisując wyimaginowane wydarzenia. Także mógłbym machnąć ręką na to, że zdjęcia naszych koni są pokazywane na czyimś blogu lub forum dyskusyjnym mimo, że jest to naruszenie ustawy o ochronie praw autorskich. Ale nie mogę zrozumieć, jak np. taka dziewczynka śmie udawać, że jest Sonią, że zdawała jeden z naszych certyfikatów (i na "dowód" pokazuje nasz film z egzaminu innej osoby) albo opowiadać, jak to wspólnie ubieraliśmy choinkę w naszym domu. Zwłaszcza to ostatnie żle moim zdaniem świadczy o psychice dziecka i wzburzyło mnie mocno, bo co jak co, ale z TAKIM dzieckiem nie chcę mieć nic wspólnego, TAKIEJ osoby pod swoim dachem sobie nie życzę !

Podszywanie się w ten sposób pod kogoś innego jest wykroczeniem, stanowi naruszenie artykułu 23 kodeksu cywilnego (ochrona wizerunku). W Internecie tajemnic nie ma. Ustalenie danych osobowych takich dzieciaków nie jest trudne. Efektem było poinformowanie zarówno rodziców, jak i innych osób z otoczenia tych dzieci o sprawie. Rzecz została nagłośniona i mam nadzieję, że pewne osoby na długo zapamiętają tą lekcję. Opisane tu kradzieże poskutkowały tym, że zdjęcia z tej strony zostały opatrzone "znakiem wodnym", a blog Soni już nie istnieje. Nie chciałbym, by taka rzecz mała ponownie miejsce w przyszłości, za to chciałbym w związku z powyższym, aby dla wszystkich były jasne trzy rzeczy:

1. Wszystkie materiały zamieszczone na tej stronie są tworzone dla was, tj. osób tu zaglądających. Ale to nie znaczy, że możecie sobie przywłaszczać te materiały i twierdzić, że są one waszego autorstwa.

2. Jeśli chcecie sobie np. zacytować coś z tej strony lub nawet przenieść jakieś materiały w całości - proszę bardzo, ale uprzednio poproście via e-mail o pozwolenie. Zapewniam, że na 99,9% bez problemów go udzielę (nie dotyczy to ww. osób, które mają u mnie "przefikane" do końca świata i będą pod stałą obserwacją), a jedynie zastrzegę sobie, by pod przeniesionymi na wasze strony materiałami był podany adres naszej strony.

3. Od 1 lutego 2008 r. każde zawłaszczenie sobie dowolnego materiału z tej strony bez mojej zgody i wiedzy uznawać będę za kradzież ze wszystkimi tego konsekwencjami: od ogłoszenia faktu kradzieży oraz danych złodzieja gdzie tylko się da (na tej stronie, na końskich forach dyskusyjnych, w komentarzach do blogów itd.) przez działania zmierzające do zniszczenia strony złodzieja aż po po kroki prawne. Jestem bydlątkiem wielce upierdliwym (co chętnie potwierdzą ci, którzy mnie znają osobiście), więc możecie być pewni, że to zrobię.

4. Nie zawaham się też opublikować danych osobowych i zdjęć złodziei (jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie, w nosie mam ustawę o ochronie danych osobowych).

Uszanujcie, proszę, cudzą pracę ! Stworzenie np. niektórych opracowań, czy artykułów, oznaczało długie godziny, a nawet dni pisania i wertowania różnych śródeł. Podkradaniem materiałów i ogłaszaniem się ich autorami zniechęcacie mnie skutecznie do zamieszczania tu nowych treści. Powtórzę: jeśli chcecie sobie coś stąd zabrać - nie kradnijcie, po prostu poproście, a będzie wam dane

To chyba tyle w tej sprawie.