Zawody Ujeżdżeniowe w TUR Gliwice


27 i 28 września w Stajni Nad Jeziorem, będącej częścią Ośrodka Wypoczynkowego TUR Gliwice, odbyły się Amatorskie Zawody Ujeżdżeniowe. TUR to doskonale znane nam, wielokrotnie odwiedzane miejsce, prowadzone przez Jana Maurycego Drobnego, dyrektora ośrodka.


Nasza ekipa także brała w nich udział. Tym razem była jeszcze bardziej liczna, niż zwykle. Jako zawodniczki wystąpiły: Viki na Drace i Kasia na Fuksie. Jula i Klaudia występowały w charakterze luzaczek; Jula ponadto awansowała na Naczelnego Operatora Kamery, a Klaudia "z doskoku" na "Czytacza Programu". No i wielkie zasługi miał występujący w roli kierowcy Marcel, dzięku któremu nasze konie mogły dotrzeć na miejsce !

Po przybyciu na miejsce "zainstalowaliśmy" konie w gościnnej stajni.


Ponieważ zawodniczki i luzaczki miały pozostac w Gliwicach na noc, zainstalowaliśmy także je w ich domku.


Niedługo później Pumcia dowiozla Age i Soniqa. Razem ze mną miały wystąpić w roli kibiców, ale Sonia znienacka "załapała się" na sekretarzowanie, co zresztą strasznie jej się spodobało.


Sędziami były Ewa Hordyńska i Zuzanna Stajno. Panie miały ciężki orzech do zgryzienia, bowiem w ramach zawodów rozgrywano wszystko, co tylko się dało: od najprostszych L-ek po klasę CC. Jednak duża liczba konkursów nie przełożyła się niestety na wielką liczbę zawodników. Było ich kilkunastu, aczolwiek kilku startowało na różnch koniach w różnych klasach. Poza gospodarzami (MKJ TUR) i nami (Stajnią TROT) przybyła jeszcze tylko załoga pobliskiego KJ Arabka.


Bardzo nieliczna i przypadkowa była też publiczność - a szkoda, bo można było popatrzeć na naprawdę ciekawe konie i rzadko oglądane programy wyższych klas, nie wspominając o tym, że przy okazji można było zrelaksowac się, spędzając dwa pogodne i dośc ciepłe dni w miłym dla oka leśno-wodno-łąkowym krajobrazie Ośrodka.

Podczas pierwszego dnia rozegrano konkursy L-1, P-1, P-2, C-3, C-4 i CC-1. Te ostatnie sprowadzały się w istocie do przejazdu pojedynczych zawodniczek: Agnieszki Helbik na Medal z Arabki (dodajmy: tej Medal, klaczy !) i Aliny Wiśniewskiej-Leszczyńskiej z TUR-u na Fago. Dzięki występom obu pań mogliśmy oglądać elementy ujeżdżenia "z wyższej półki".

Jednak nas najbardziej interesowały, rzecz jasna, występy Kasi i Viki - oczywiście poprzedzone stosowną rozgrzewką na hali i lonżowniku.


Viki pierwszego dnia startowała w klasie P-1, w której łącznie było 6 przejazdów. Poszło jej nieźle - była trzecia, choć i Pumci, i mnie osobiście wydawało mi się, że powinna być nieco wyżej oceniona. Jednak pani Stajno okazała się dla wszystkich startujących czujnym i surowym sędzią. Viki tak opisala to na swoim blogu:

"W sobote jechaliśmy P1, Kasia z Fuksem P2. P1 mimo, ze latwiejszy program niz P6, to zmaściliśmy. No, moze nie do konca, ja jestem zadowolona, ze tak dla odmiany w pierwszym przejeździe zamiast pchac konia musialam go trzymac ! No po prostu cud w Gliwicach ! W drugim juz normalnie - czyli pchanie do utraty czucia w lydkach. Podloze nieciekawe, piaszczyste i zapadające sie. Draka miala z takim stycznośc pierwszy raz i nie bylo jej najlatwiej - szybko sie meczyla, szybciej niz zwykle. No cóz, w P1 III miejsce. I w sumie gites. Bardzo przyjemne protokoly, a szczególnie od p.Hordynskiej."


Przy porównywaniu zapisów z protokołów sędziowskich widac było, że obie panie mają swoje style oceniania i swoje "koniki", na których poprawne wykonanie zwracają szczególną uwagę. Uzupełniając się pod tym względem nawzajem i jasno dokumentując swoje decyzje w protokołach dały wszystkim chyba zawodnikom dobry materiał do przemyśleń. Także indywidualne komentarze bardzo zasadniczej w wielu kwestiach Ewy Hordyńskiej stanowiły cenna lekcję i dla zawodników, i dla "sekretarzującej" Soni (co sama przyznawała), i także dla mnie i Agi (niewiele, ale coś tam jednak podsłuchaliśmy !).


Draka poszła bardzo ładnie i - jak na siebie - energicznie. Klaudia po przejeździe nie mogła się nadziwić, że swego zazwyczaj ospałego konia musiała tym razem raz i drugi wstrzymywać. Niestety za Drakę "średnią rozleniwienia" podniósł Fuks... Rozkojarzony od pierwszych chwil po przyjeździe i dosiadany przez mocno spiętą Kasię obijał się przeokropnie. Owszem, zrobił, co do niego należało, ale w stylu totalnie "tumiwisistycznym".


To niestety odbiło sie na ocenach. Paradoksalnie niewygórowana liczba zdobytych punktów wystarczyła do zajęcia drugiego miejsca. W konkursie miały być łącznie tylko 4 przejazdy, z czego 2 należały do Kasi, a jeden nie odbył się (zawodniczka zrezygnowała). Cóż, drugie miejsce to drugie miejsce, ale wyniki na poziomie niewiele powyżej 50% nie mogły cieszyć...


Po pierwszym dniu wraz z Agą i Sonią wróciliśmy do pozostałych w domu zwierzaków, a zawodniczki i luzaczki balangowały na pięterku w swoim małym, drewnianym domku. Wyszło im to na zdrowie, bowiem następnego dnia poszło im o wiele lepiej. Poziom wykonania programów był wyraźnie wyższy, a efektem były znacząco wyższe noty i świetne miejsca.

W drugim dniu rozegrano konkursy C-5, L-2, L-8, P-3, P-6, C-5 i CC-2. Ponownie w najwyższych klasach zobaczyliśmy występy pań Wiśniewskiej i Helbik. Wykonywane elementy - cóż, wzbudziły uznanie i refleksję: dużo jeszcze pracy trzeba wykonać z naszymi końmi, by osiągnąć ten poziom... Jeśli zaś chodzi o "nasze" występy - rozpoczęła je Kasia na Fuksie. I ona, i on byli jakby całkiem odmienieni.


Koń szedł do przodu chętnie, a Kasia podeszła do przejazdów z większą swobodą. Efekt ? Jako jedyna podczas tego dnia zawodów uzyskała w drugim przejeździe wynik powyżej 60% - a konkretnie 60,1% ! Pierwszy przejazd był oceniony nieco niżej, na 57,8%, lecz to także był w ogólnej stawce i przy dośc surowym ocenianiu bardzo dobry wynik.


Klaudia z kolei w "sztandarowej" klasie "trotowiczek", czyli P-6, wykonała dwa równe przejazdy. Dodajmy: dwa najlepsze przejazdy tego konkursu, ocenione na 58,1 i 58,3% ! Siegnijmy ponownie do jej bloga:

Drugi dzien - pobudka o 6 - wyreczylam juz luzaczki, które sobie smacznie spaly, i poszlam do stajni nakarmic nasze zwierzaki. Później podobnie jak dnia poprzedniego luzaczki pomogly nam przygotowac koniki, i jazda na hale. Tego dnia "nasz" program, czyli nasze P6. Na tym programie zalezalo mi szczególnie, zwlaszcza ze wzgledu na wcześniejsze problemy z chorą nogą Draki. Chcialam porównac protokól z zawodów ubieglych (Trot) z obecnymi. Pomijając fakt, ze w tym dniu mój kon równie dobrze móglby sie polozyc i spac, udalo nam sie pojechac na I miejsce ! Zaraz po zjechaniu z czworoboku, bylam tak zalamana i przekonana, ze wyszlo najgorzej jak moglo, ze po zobaczeniu naszego wyniku na czele listy rozplakalam sie jak glupia. Cieszylam sie, bo naprawde mi zalezalo, jak na zadnych zawodach. I bardzo przyjemny protokól do poczytania i porównania. Poprawiliśmy sie, i to nawet i o sporo. (...) Dostaliśmy dwie prześliczne fotki i dwa dyplomy. Dla mnie najwiekszą nagrodą byla publiczna pochwala od p.Hordynskiej, za perfekcje wykonywania figur, jako stanowimy sobą prawdziwy wzór dla innych jeźdźców :)


Po zakończeniu zawodów odbyła się zbiorowa dekoracja dla wszystkich kategorii. Nagrodzonym zawodnikom wręczono dyplomy, flotki i drobne upominki - akcesoria jeżdzieckie i stajenne.


Kasia została pochwalona za "zwycięską walkę z samą sobą". Klaudia zaś zebrała wielkie pochwały za swoje oba przejazdy z drugiego dnia. Należały jej się - były one naprawdę bardzo dobre, a rysunek był niemal doskonały, więc w tej sytuacji pochwała za poprawność jeździecką i nazwanie tych przejazdów "pokazowymi" nie było, bynajmnjej, czczym komplementem. A ponieważ obie panie na swych dzielnych rumakach zajęły "punktowane" miejsca w dwóch konkursach każda, więc i koniki otrzymały po dwie flotki, przez co wyglądały niezwykle urodziwie !




***


Zawody w TUR przeszły do historii jako nieduza, miła impreza w pięknym, doskonale prowadzonym ośrodku i bardzo sympatycznej atmosferze. Biorąc pod uwagę duża liczbę konkursów i niezbyt dużą - zawodników, jak również wiele uwag sędziowskich, impreza miała poniekąd charakter nie tylko sportowej rywalizacji, ale też nierzadko konsultacji ujeżdżeniowych. Nam, jako organizatorom własnych zawodów, pozwoliła też wyciągnąć kilka ważnych dla nas wniosków na przyszłość. Stajni Nad Jeziorem życzymy jeszcze wielu udanych imprez w kolejnych latach.


Skomentuj wydarzenie w Księdze Gości Stajni TROT !