Zawody ogólnopolskie w Zbrosławicach

w dniach 7-9 marca w Zbrosławicach odbywały się ogólnopolskie halowe zawody ujeżdżeniowe. Była to doskonałą okazja, by zobaczyć niektórych naszych czołowych zawodników oraz oczywiście spotkać się ze znajomymi Stajenkowiczami. Udaliśmy się więc w pełnym składzie, tj.: Pumcia, Soniq, Przecinek i ja. Na miejscu spotkaliśmy Nongie i Alyena...


...a zaraz potemwpadła nam w oko Omega. Oczywiście zaraz ukonstytuowała się Loża Szyderców, w gronie której miło i wesoło spędziło się czas.


Niestety Nonię i mnie czekały obowiązki nadwornych reporterów, czemu mimo niesprzyjających okoliczności staraliśmy się sprostać z całych sił.


Zawody - cóż, myślę, że zarówno organizatorzy jak i niektórzy zawodnicy mogli się bardziej postarać. Zwłaszcza organizatorzy, bo tu braków było sporo. Zawody były nie rozreklamowane, więc publiczności było jak na lekarstwo. Zawody były spore, trzydniowe (my byliśmy w sobotę), ale próby dowiedzenia się przed imprezą jakie konkursy i w jakich godzinach będą rozgrywane był skazane na niepowodzenie. Programu imprezy nie było w internecie. W trakcie konkurencji ani sędziowie, ani obsługa techniczna w budce nie raczyli informować dość nielicznych widzów o tym kto, co i na jakim koniu będzie jechał, co było rzeczą nieprofesjonalną i generalnie zlekceważeniem widzów - tak, jakby byli oni zbędnym dodatkiem do całej imprezy. Całości dopełniały poupychane po kątach ujeżdżalni i na widowni elementy przeszkód. Organizatorzy mimo dość pochmurnej pogody nie zdecydowali się też na włączenie świateł, co nastąpiło dopiero ok. godziny 17-tej, a przez co praktycznie niemożliwe było zrobienie popołudniową porą jakichś w miarę przyzwoitych jakościowo zdjęć. Uważam, że na imprezie tej rangi takie rzeczy absolutnie miejsca mieć nie powinny.

Jeśli zaś chodzi o zawodników, to żaden chyba nie wykonał poprawnie w 100% programu. Niektóre jazdy były chyba potraktowane czysto treningowo, co na szczęśćie miało ten pozytywny efekt, że konie były nieco lżej traktowane. Niestety większość koni była ewidentnie przeganaszowana. Znakomita większość koni była moim zdaniem zbyt mocno trzymana "za ryjek", tj. sprawiała wrażenie podstawionych, ale de facto było to raczej "złamanie w potylicy" a nie postawa wynikająca z działania zmierzającego do przemieszczenia ciężaru na zad (zebranie "od pyska", a nie "od tyłka"). Czyli: zdaje się nie było to to, o co m.in. powinno w ujeżdżeniu chodzić. Rozumiem tu wysokie wymogi stawiane zwierzętom, ale jednocześnie trudno mi się pogodzić z widokiem konia dosłownie trzymającego szczękę przy szyi...

Oto kilka migawek z zawodów:












Osobiście czekałem przede wszystkim na występy naszej czołowej zawodniczki, pani Żanety Skowrońskiej. Z przyczyn technicznych ("niedostateczna ilość zasobów sprzętowych") zarejestrowałem niestety tylko jej jazdę na Casale - tym samym, który - nieskromnie i złośliwie przypomnę - w zeszłym roku został pokonany przez naszego Meteorka na MPA w Zakrzowie. Pani Żaneta program pojechała ładnie, acz na luzie. Sam koń sprawił miłe wrażenie: pilny, uważny, posłuszny, o dobrym ruchu, generalnie zaprezentował się bardzo ładnie. Ten koń zresztą sam z siebie robi dobre wrażenie, które psuje tylko bardzo miękka pęcina (koń momentami wręcz podpierał się na niej).


Kilka fotek z przejazdu:









Przejazd był, jak wspomniałem, dość swobodny - i dobrze, bo pani Żaneta zwykle znana jest (z łagodnie) mówiąc dość twardej ręki. Efektem ubocznym było jednak momentami dość przeciętne zaangażowanie końskiego tyłka (co nie znaczy, że tak było cały czas i że gdy pysk był w C, to zad jeszcze w A). Przejazd był ładny, miły dla oka i harmonijny, ale jak na tą klasę jeźdźca i konia było to "niedogadzające mi", spodziewałem się czegoś ciut lepszego. Ale może to tylko ja jestem malkontentem ?...

Przejazd na Casale i przejazd na With You to były dwa całkowicie różne przejazdy. Przejazd na With You był całkiem inny, mam wrażenie, że pani Żanecie zdecydowanie bardziej zależało na tym, by pojechać go jak najlepiej (zresztą mogą świadczyć o tym: jej reakcja po przejezie i dużo pochwał dla konia). Koń był mocno trzymany, wg mnie zdecydowanie mocniej niż Casale. Przejazd, choć poprawnie wykonany, miał też swoje potknięcia - dosłownie, bo mam tu na myśli np. dwukrotne gwałtowne zmiany tempa wykonane tak, że sprawiały na mnie wręcz wrażenie potknięć właśnie. Jednak jak zauważyła potem Nonia: "Dla With You - - był to pierwszy start poza MPMK, a po sprzedaży Goldamosa bedzie ona (obok Largosa) podstawowym koniem pani Żanety. Jej żywiołowa reakcja po przejeździe wg. relacji luzaczki byłą rownież pochwałą za skupienie - podczas przejazdu obok hali jeździł jakiś ciężki sprzęt, którego młody koń miał prawo się przestraszyć. Jak mieli okazję obserwować widzowie, nawet starsze konie (Largos, Lelek) nie pozostały obojętne na przebiegające po widowni dzieci czy gryzące sie pieski."

Po zawodach Zgromadzenie Ogólne Stajenkowiczów orzekło, że głównym wnioskiem płynącym z imprezy jest pilna potrzeba jak najszybszego spotkania się ponownie i w szerszym gronie.


A humory dopisały do tego stopnia, że nawet Sonia zawarła rozejm z Alyenem i to było największe wydarzenie, faktycznie na miarę iście ogólnopolską ! :D