Po Wielkich Kłopotach końca roku 2012 wiosną roku 2013 wydawało się, że ma sie ku lepszemu. Z ciekawszych momentów: odbyły się AMP-y, Kasia pokazała się doskonale w skokowych "amatorkach" w będziskim "Amigo",...
a Gosia z Fuksem całkiem udanie wzięli udział w zawodach w mysłowickiej "Arabce" i truskolaskim "Cwale".
Kinia z Marysią z każdym miesiącem coraz bardziej wciągały się w jazdę konną, robiąc spore postępy.
I tak to się toczyło aż do mniej więcej połowy roku 2014. W międzyczasie były kolejne AMP-y, Mistrzostwa Opolszczyzny, dwa razy zawody w Truskolasach i coś nowego: zawody w większym sączowskim gronie w KJ Szary w Michałowicach z udziałem Fuksa, Meteora i Draki.
Latem "na swoje" przeprowadziły się Meteor i Bela. Bela przy tym zyskała kolwżankę "kieszonkową": Jagódkę.
Był to jednocześnie nieodwracalny koniec pewnej epoki w dziejach naszej stajni. Ale życie toczyło się dalej. Gosia na pewien czas zainteresowała się bardziej jazda po damsku, a dzieciaki wzięły udział w damskim "kostiumowym pleasure".
B
Potem dwukrotnie spędziły trochę czasu w Toporzysku, doskonaląc jazdę i w efekcie zdobywając odznaki "Jeżdżę Konno", a Gosia zainteresowała się kursami RWYM oraz odbyła parę treningów z panią Anią Piasecką i Dennisem Soyerem.
Pewien... powiew świeżości dało się zobaczyć dopiero we wrześniu: zawitał do nas nowy domownik, Ganimedes.
I to już tyle. A z innych rzeczy: Stajnia Trot wzbogaciła się o kolejne maszynki rolnicze: własnej roboty wał łąkowy oraz przyczepę samozbierającą. Do Krainy Wiecznych Łowów odeszła natomiast nasza dzielna do końca, acz co tu kryć, nazbyt już leciwa Frontera.
Te 1000 kolejnych dni minęło sam nie wiem kiedy... Co będzie dalej ? Sam chciałbym wiedzieć...
