Ganiś uczy się skakać

04.10.215

No, "uczy się skakać" to oczywiście zbyt wiele powiedziane... Faktem jednak jest, że konik wbrew początkowym obawom okazał się stworzonkiem barsoz pojętnym i chętnym do nauki. Po zaledwie kilku tygodniach jeżdżą już na nim samodzielnie Kinia z Marysią, we wszystkich chodach i przy tym robiąc różne podstawowe figury ujeżdżeniowe. Przez ten czas koń okazał się niepłochliwy, niewyrywny, dzielny w terenie i w sumie posłuszny oraz miły w obejściu. Po popędliwości, jaką widzieliśmy, gdy stał w poprzedniej stajni, nie ma śladu, a obawy o zrzucanie jeźdźców można między bajki włożyć. Gani w chwili przyjścia do nas był w zasadzie surowy, teraz już jest faktycznie koniem wierzchowym z prawdziwego zdarzenia. Dziś więc Gosia postanowiła sprawdzić, jak tam u niego z umiejętnością skakania. Nie, nie pod siodłem - po prostu swobodnie, w korytarzu:...


"Podnosimy nóżki na drągach, podnosimy..."



"Tylko równo, proszę !"



Rozgrzewka przed częścią zasadniczą



Uczymy się skakać z kłusa (tylko kto kogo ?...)



Całkiem nieźle idzie !



"Teraz ja !"



jak wszyscy, to wszyscy, Gosia też !



Napięcie rośnie...



Pierwsze skoki



Z każdym skokiem coraz lepiej !...



...Choć z miejscem odskoku bywało różnie.



Trafiały się drobne zrzutki,...



A nawet i wyłamania !



Potem jednak juz było "z górki" - a jaki baskil !



"Zuch konik !"



"No i kto tu jest Mistrzunio ? No kto ?"




(C) Tomek_J