Potrójny sukces na zawodach w Sandro-Hero !

29.10.2016

Liczne "domowe" treningi pozwoliły naszym amazonkom dobrze "okrzepnąć" jeździecko. Doskonale pomógł w tym Ganimedes, który okazał się doskonałym wierzchowcem dla młodych jeźdźców: cierpliwym i tolerancyjnym. A udany bój Marysi o Brązową Odznakę podsycił też apetyt Kini na to, żeby również się pokazać z dobrej strony. W takich więc okolicznościach "nadejszła wiekopomna chwila", w której dziewczyny miały sprawdzić się po raz pierwszy w sportowej rywalizacji z innymi zawodnikami. Okazją do tego były zawody zorganizowane przez Stajnię Sandro-Hero z Jeleśni.

Sandro-Hero jest to niegdysiejsza Stajnia Kobryń, od niedawna wydzierżawiona nowym (skądinąd bardzo miłym i sympatycznym) właścicielom, którzy nadali jej nazwę od swojego czołowego rumaka. Zawody obejmowały konkursy L-1 oraz próbę Caprillego - tę ostatnią i w ogłowiu, i bez niego. Jak zgodnie twierdzili organizatorzy, miała to być dla uczestników przede wszystkim okazja do spotkania się, zabawy i miłego spędzenia czasu, choć oczywiście w takich okolicznościach nie da się uniknąć też sportowego zacięcia i ambitnej rywalizacji.

Propozycje bardzo nam odpowiadały - zostało więc postanowione, że Kinia pojedzie ujeżdżeniowo L-1, Marysia - próbę Caprillego, a Gosia, niejako przy okazji, tęże samą próbę bez ogłowia. Dla dziewczynek były to pierwsze oficjalne zawody, więc nie da się ukryć, że stresik był, oj, był... Choc oczywiście na co dzień żadna z pań się do tego nie przyznawała.

Droga do stajni była dość długa, jednak Ganimedes zniósł ją całkiem dobrze. Sprawdził się też nieźle nasz nowy nabytek - autko do ciągnięcia bukmanki. Sama podróż przebiegła bardzo spokojnie, a w kośc dały nam jedynie ostatnie 2 kilometry. Stajnia leży bowiem na uboczu... Ha ! To za słabo powiedziane ! Do stajni prowadzi z jednej strony droga gruntowa przez krzaki, z drugiej za to jest asfalt - tak wąski, że nasza szeroka bukmanka jechała lewymi kołami po lewym poboczu, a prawymi po prawym, zaś twarda nawierzchnia radośnie przemykała nietknięta kołami pod jej podłogą.

Droga więc była wąska i kręta, jednak znajdujący się na jej końcu obiekt jest ładny, duży, a choć nieco zaniedbany przez poprzednich użytkowników, ma w sobie wielki potencjał i stanowi niezłe zaplecze - mamy zatem nadzieję, że obecnym właścicielom uda się z tego obiektu zrobić coś naprawdę fajnego. Miejsce jest piękne krajobrazowo, ośrodek - duży, a organizatorzy, jak wspomniałem, bardzo sympatyczni i życzliwi. Stajnia jest spora, ma około 20 sporych boksów, posiada 40-metrową halę z niezłym podłożem i sporo róznych udogodnień. Hala dla Ganiego mogła być potencjalnym problemem, ale dzięki uprzejmości organizatorów można było przed zawodami po niej z koniem połazić i pojeździć - z czego oczywiście skorzystaliśmy skwapliwie i za co dziękujemy.



Ganiś został dzień wcześniej (a raczej: wieczór wcześniej) wypucowany do połysku przez Kinię i Marysię, więc przygotowanie do startu sprowadziło się w zasadzie tylko do założenia siodła i ogłowia. Na grzbiet wskoczyła Kinia i zaczęła się rozgrzewka.



Dla Kini był to de facto pierwszy publiczny występ, jednak trzymała się dzielnie i pod okiem Gosi sprawnie prowadziła Ganiego w sporej, 6-parowej (jeśli tak można to nazwać) grupie rozprężających się koni. Tyle par jeżdżących swobodnie na małej ujeżdżalni siłą rzeczy robiło trochę zamieszania, a utrudnieniem była też płochliwość niektórych rumaków, którym z niewiadomych przyczyn ogromnie nie podobała sie literka "H", powieszona na ścianie. Co należy podkreślić, to doskonałe panowanie Kini nie tylko nad koniem, ale i nad sobą. Sportowa ambicja sprawiła, że wszelkie objawy zdenerwowania były starannie ukrywane, a jednocześnie amazonka bardzo (i z powodzeniem) starała się utrzymać prawidłowy dosiad we wszystkich jego elementach oraz wyglądać przy tym z klasą.



Co do elegancji to trzeba też obu młodym damom przyznać, że w strojach jeździeckich prezentowały się nadzwyczaj elegancko i godnie, jak sportsmenki najwyższych lotów !

Przejazd Kini trzeba ocenić na naprawdę bardzo dobry - nie tylko jak na debiut, ale ogólnie i całkiem obiektywnie. Wspomniałem dobry dosiad, dodam też pełną kontrolę konia i dokładnie wyjechane figury. W protokole widnieje tylko jedna 5-ka za lekko niedokładny wjazd na czworobok. Pozostałe oceny to 5,5 i 6. Jedyne uwagi krytyczne do samego przejazdu dotyczą tylko dwóch kół 20-metrowych, które były nieco zawężone. Za to doskonale został zaprezentowany np. stęp swobodny, czy kłus roboczy, za które "wpadły" oceny 6,5 ! Jak się później okazało, pozwoliło to na uzyskanie bardzo dobrej noty łącznej 59,473%. A wszelkie nasze ciche obawy o ewentualne problemy z np. zachowaniem się konia w nowym miejscu okazały się zdecydowanie zbyt mocno przesadzone.



Kinia jechała jako ostatnia w stawce, a że na wyniki końcowe przyszło dłuższą chwilę poczekać, przeszliśmy z koniem na trawkę, po drodze gratulując amazonce udanego występu. Po powrocie na halę nastąpił moment ogłoszenia rezultatów. Miejsce piewrwsze zdobyła Małgorzata Szczugieł na Sporting Hero (61,315%), drugie - Paulina Rus na Dolarze (60,526%), a trzecie... Kinia ! Była radośc, duma, gratulacje oraz słowa uznania od sędzi i jeszcze raz od nas.



No i oczywiście była też runda honorowa !



Zaraz potem miała miejsce niedługa przerwa techniczna na ustawienie przeszkód do próby Caprillego oraz na "naskakanie się" przed konkursem wszystkich startujących par. Ganimedes został przebrany w nowy potnik, Marysia wskoczyła na grzbiet i zaczęła się nowa odsłona !



Nasza para jeździła, skakała i wszystko było na dobrej drodze do czasu gdy... Ganimedesowi przestał z jakichś powodów podobac się okser. Mimo poprawnych najazdów koń raz, drugi, piąty zrobił "stopkę". Takie zachowanie na rozgrzewce tuż przed samym startem nie wróżyło dobrze i już, już Gosia zakładała kask, żeby zrobić z tym "na szybko" porządek, gdy... Marysi udało się przełamać opór konia i skłonić do go skoku przez feralną przeszkódkę. A jak się raz udało, to reszta poszła już z górki !



Przejazd Marysi był dynamiczny, ale i w pełni dobrze kontrolowany. Kontrolowany był też stresik ! Skoki w wykonaniu naszej pary były poprawne, płynne, a elementy ujeżdżeniowe wykonane bardzo starannie. Słowem: było dobrze !



Na wyniki czekaliśmy więc z ogromną ciekawością i niecierpliwością, co jak widac maluje się na twarzach "Loży Szyderców"



No i nie zawiedliśmy się ! Miejsce pierwsze, jak ogłoszono, zajęła Paulina Rus na Sporting Hero (61,206%), zaś Marysia na Ganimedesie zajęła miejsce... pierwsze, ex aequo, z identycznym wynikiem ! Miejsce trzecie zajęła Patrycja Jeziorska na Love Me (58,965%). Znów były gratulacje, radość, nagroda w postaci ładnego kantarka oraz runda honorowa !



Dosłownie chwilę potem, niejako "rzutem na taśmę", tę samą próbę, lecz tylko na cordeo, przejechała Gosia. Gani miał już chyba trochę tego wszystkiego dość, co oznajmił gromkim głosem, ale jako konik o dużej dzielności dał radę - i to bardzo dynamicznie ! Gosia pojechała szybko i płynnie, sprawnie powodując koniem tylko za pomocą dosiadu i liny, trzymanej w dodatku tylko jedną reką.





Przejazd Gosi wzbudził duże uznanie sędzi, która była pod wrażeniem i usilnie namawiała ją na udział w najbliższych mistrzostwach w jeździe bez ogłowie. Kto wie, może kiedyś ?...





Występ Gosi miał charakter treningowy, pozakonkursowy, jednak też podlegał ocenie. Osiągnięty wynik (67,241%) był najlepszy i naprawdę mógł robić wrażenie - podobnie, jak i sama jazda.



Po trzeciej rundzie honorowej Ganimedes powędrował na chwilę odpoczynku w boksie, a my posilając się serwowanymi na miejscu, smacznymi daniami: fasolką i bigosem, obejrzeliśmy jeszcze konsultacje i pokaz ujeżdżeniowy Sandro Hero oraz zapowiadany szumnie, acz z przymrużeniem oka "pokaz równania ujeżdżalni techniką na miarę XXI wieku" - czyli naukę konia Spike ciągnięcia w uprzęży szorowej, do której wpięta została równająca piasek drewniana paletą. Nie obyło się także bez plotek i ploteczek ze znajomymi.

A na koniec - droga powrotna po tej samej krętej dróżce i radosne, gromkie powitanie Fuksa z Ganim oraz zasłużony odpoczynek dla ludzi i koni. Dziewczynom gorąco gratulujemy sukcesów, a organizatorom serdecznie dziękujemy za sympatyczne spotkanie i udane zawody !

P.S. Poniżej mała galeria zdjęć z pozostałych przejazdów.



















(C) Tomek_J