Dubeltowe zawody

22.07.2017

W ferworze spraw związanych z naszym krótkim urlopowym wyjazdem nad morze odbyły się dwie imprezy jeździeckie, w których wzięliśmy udział niejako "na raty". Pierwsze z nich odbyły się tuż przed wyjazdem, 15 lipca w Tychach. Organizowała je stajnia Leo - miejsce, które wielokrotnie oglądałem mijając je w drodze na Mikołów, a które mieliśmy wreszcie okazję poznać z bliska. Dodam, że jest to także miejsce, które zrobiło na nas bardzo pozytywne wrażenie, zarówno w sensie warunków bytowych koni, jak i w sensie bardzo dobrej organizacji samej imprezy.

Zawody były połączeniem "regionalek" i "amatorek" w całym zakresie klas. Stajnię Trot reprezentowała Marysia na Ganimedesie, startując w konkursach ujeżdżeniowych D-1 i P-1. Oba konkursy sędziowali Łukasz Wituchowski i Marek Ruda. Trzeba powiedzieć, że zawody stały na całkiem niezłym poziomie - niejednemu z zawodników (tak amatorów, jak i osób zarejestrowanych w PZJ) udało się przekroczyć próg 60%. Tym bardziej cieszy, że w konkursie D-1 amatorów Marysia z wynikiem 57,404% zajęła 3 miejsce - gratulujemy ! Protokół obfitował w oceny od 5 do 6, była nawet 7-ka za stęp swobodny; szkoda, że trafiła się tez 4-ka, skutecznie tę 7-kę neutralizując, bo kto wie, czy miejsce nie byłoby wtedy lepsze ? Konkurs wygrała Aleksandra Marcińska na Felieton GT - wynik 65.865% stawiał ją wysoko ponad konkurencją. Druga była Wiktoria Glormes na Bakalii (58.174%). Wynik Marysi - co warto podkreślić - był też lepszy od paru "zawodowych zawodników".

Konkurs P-1 poszedł naszej parze nieco gorzej (6 miejsce z wynikiem 56%) z uwagi przede wszystkim na oólnie gorsze ustawienie konia. Była to jednak pierwsza przymiarka w zawodach do klasy P, więc "pierwsze koty za płoty". Program został przejechany poprawnie, udało się m.in. przyzwoicie zrobić ustępowania od łydki. A konkurs ponownie wygrała bezkonkurencyjna Aleksandra Marcińska na Felieton GT (64.500%) przed Karoliną Plucińska na Esperanto P (63.400%) i Angeliką Zawadzką na Mahacie (62.300%).

Poniżej - galeria z zawodów, a dalej - opis kolejnych zmagań.

















































































Równiutko tydzień później Marysia z Ganimedesem wystartowali w będzińskim "Amigo" na zawodach - tym razem skokowych. Pierwszym konkursem był konkurs 50 cm z limitem 60 sekund (w który to limit trzeba było trafić). Super pomysłem organizatorów było zrobienie tego konkursu w formie "przebieranej" - zawodnik i koń mieli wykazać się nie tylko umiejętnościami sportowymi, ale i pomysłowością w przebraniu siebie i konia za dowolnie wybraną postać. Jak się chyba można było spodziewać, dominowały wróżki na jednorożcach, częsty też był motyw Pippi Langstrumpf. Na tym tle Marysia prezentowała się bardzo oryginalnie w starannie wykonanym przebraniu... żyrafy ! Sama w łaciatym kostiumie, a koń - w pomarańczowym potniku i nausznikach, z żółtymi "kulkami" w grzywie oraz w ochraniaczach w brązowe łatki - wyglądali super ! Niestety nagrody za przebranie nie wygrali, choć naprawdę niewiele brakowało (nagrodę przyznawano tylko za 1-sze miejsce). Zwycięskim kostiumem było jedno z wcieleń Pippi - i o ile sam kostium (ubiór) był, mówiąc szczerze, dość zwyczajny, to jego nieodpartym walorem była jego "zawartość" - czyli... chłopak ! Sam ten fakt no i poczucie humoru zawodnika zrobiły wrażenie na wszystkich. Gdy do tego dodamy, że koń był zgodny z książką i filmem (czyli łaciaty), a i na ramieniu "amazonki" nie brakło Pana Nilssona, to nie dziwota, że wszystko to razem dało tej parze przewagę nad pozostałymi. Gratulujemy !

Od strony wyników sportowych start Marysi zarówno w pierwszym konkursie, jak i w drugim (70 cm, zwykły) niestety nie był zbyt udany. Ganimedes raz i drugi wyłamał, a i nasza amazonka trochę się rozkojarzyła i pomyliła przeszkody, co oczywiście przekładało się na punkty karne. Niestety był z tym problem już na dwóch poprzedzających zawody treningach - Gani przekonał się, że pod Marysią może sobie na to pozwolić, no i jak to koń, szybko zaczął tego używać jako narzędzia do prób pokazania swojej dominacji w "stadzie" jeździec-koń. Dało się to w dużym stopniu "odkręcić", ale jak widać nie do końca... Tak, czy siak: miejsca były z tego powodu dość odległe, natomiast trzeba jednak mocno podkreślić i pochwalić, że wszystkie przejazdy naszej pary zostały wykonane, nie było żadnej eliminacji, no i najważniejsze, że wszystkie (dosłownie) przeszkody zostały pokonane bez zrzutki ! A nie każdy z zawodników mógł się tym poszczycić - trzeba jednak przy tej okazji także powiedzieć, że generalnie zawodnicy nie mieli łatwo, o nie ! Obfite opady deszczu w przededniu imprezy sprawiły, że parkur i rozprężalnia zamieniły się w bagienko z błotem do kostek (co widać na niektórych zdjęciach) i żadna siła na świecie nie była w stanie tego w jakiś cudowny sposób szybko zmienić. Ucierpiały na tym sporo także przebrania no i sierść "wychuchanych" przed imprezą koni. Najbardziej jednak błotko dało się chyba we znaki Karolinie na Amber. Amber ma dryg do skoków, brała przeszkody z dużym zapasem, jednak zawodniczce nie udało się w pewnym momencie utrafić w zmieniający się tuż przed odbiciem do przeszkody ruch konia, co zakończyło się mokro-brązową przygodą. Na szczęście obyło się bez żadnych uszkodzeń.

Konkurs 50 cm wygrała Jagna Żuchowicz na Simonie (Amigo Będzin) przed Mają Lauer na Sabirze (Fantazja Kroczyce) i Aleksandrą Panek na Cyganku (Amigo Będzin). Konkurs 70 cm wygrał Filip Milc na Elise (bpk) przed Agatą Domańską na Herubinie (Equiwerso Jastrzębie Zdrój) i Karoliną Sołtys na Erze (bpk). A poniżej - minigaleryjka; tym razem nie było mnie na imprezie, więc większość zdjęć to fragmenty fotografii z materiałów zamieszczonych na profilu facebookowym Justyny Sródeckiej z Amigo, której pięknie dziękujemy za pozwolenie !































(C) Tomek_J, fot. Tomek_J, Pumcia, Justyna Sródecka