Pierwszy teren Enrique

25.11.2018


No niech ktos powie, że to nie wiekopomna chwila: toż to pierwszy teren naszego Rico ! Po długim okresie przygotowawczym wreszcie Gosia zdecydowała, że koń jest odpowiednio "ogarnięty", by dać się zabrać w teren w sposób bezpieczny i dla rumaka, i dla amazonki. A to było dla niego nie byle co, bo prawdopodobnie był to jego pierwszy raz w niemalże 5-letnim życiu. Dla większego komfortu miał mu towarzyszyć Fuks, którego tym razem dosiadła gościnnie Olga. Ech, pamiętam, jak dziś pewien spacer z Fuksem w ręku kilkanaście lat temu, na którym nastąpił pierwszy kontakt półtorarocznego wówczas zwierzaka z pozastajennym światem zewnętrznym, gdy koń zobaczył strrraszliwy... asfalt ! W tej chwili w nieco podobnej sytuacji był Rico. Na szczęście okazało się, że mimo tygrysów czychających w wysokich trawach i krokodyli szczerzących zęby w kałużach teren przebiegł spokojnie - ku zadowoleniu obu pań. Fuks tuptał sobie nobliwie, spokojnie, prowadząc, a Rico w sumie spiął się w sobie był tylko raz i zupełnie nieszkodliwie. Dobry początek został więc zrobiony, a ciąg dalszy wypraw po bliższych i dalszych okolicach napewno nastąpi !


Oto główny bohater dzisiejszego dnia



Poznają się Olga i Fuks



Krótka rozgrzeweczka na maneżu



No i wreszcie chwila wyjazdu !



Naprzód !



"A może jednak spłatamy im jakiegoś małego psikuska ?..."



W siną dal !



"Ja też chcę !"



Dwie godziny później...



Wszyscy nie tylko żywi, ale i zadowoleni !




(C) Tomek_J