Co słychac w Stajni Trot - listopad 2011

30.11.2021


Co słychac w Stajni Trot ? Ano kolejne dni mijają według zwyczajowego "rozkładu jazdy". Santiago powoli zbliża się do końca okresu rehabilitacji po usunięciu chipów i choć w związku z nią musi nadal przebywać na osobnym wybiegu w wersji mini, to jednak w ramach tejże rehabilitacji brany jest codziennie stępa, w tej chwili już na godzinę. Na szybsze chody teorerycznie jest jeszcze za wcześniej, ale jeszcze przed świętami to się powinno powolutku zmieniać. Jako, że nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie przez godzinę chodził z koniem w kółko, te zajęcia mają formę lekkiej jazdy w stępie - na maneżu, ale też po okolicy. Santi to koń-stoik (no, chyba, że rzuci się na niego obcy pies...), więc w tych miniterenach wszystko jest pod kontrolą (ehm... prawie). Towarzyszą mu też kolejno pozostałe nasze konie ku swemu widocznemu zadowoleniu. Wprawdzie o zielonych pastwiskach można zapomnieć, no ale poskubać resztki listków na przydrożnych krzakach to też przecież przyjemność, nieporawdaż ?

Niestety pogoda, jeszcze niedawno całkiem jak na tę porę roku ciepła i słoneczna, niedawno zmieniła front i zaczęła całymi dniami zalewać nas na przemian mżawką, deszczem lub też dla urozmaicenia ulewą, co jazdy nie uprzyjemnia, no, ale amazonki dają radę ! Gorzej, że wodą nasiąka siano w paśniku (czy ja już pisałem, że nie lubię wielkich balotów ?...), przez co jest w jeszcze większym stopniu z tego paśnika wywalane przez głodne pyski, szukające lepszych i bardziej suchych kąsków. Siatka paśnikowa wprawdzie to ogranicza, ale tylko w pwenym stopniu. Na szczęście czas powszechnego moknięcia zresztą zbliża się do końca - niedawno z nieba poprószyło nam na biało, więc jak przyjdzie mrozik, to będzie czysto, a przede wszystkim mniej bagniście. Ułatwi to też bardzo szeroko rozumianą "obsługę koni", ich przeprowadzanie, czyszczenie itd., więc jak za sprzątaniem stajni bladym świtem w mocno ujemnej temperaturze nie przepadam, to pod tym względem doceniam komfort, jaki daje nie brodzenie w błocie do pół łydki, nieodmiennie połączonym z z okolicznościowym gubieniem gumofilców, znienacka "zassanych" przez brązową maź...

Rok 2021 coraz szybciej zbliża się ku końcowi. No i dobrze, nie był dobry, więc niech se idzie czym prędzej precz !









































(C) Tomek_J