W sobotę zawitały do nas z towarzyską wizytą dwie Kariny. Jedną przywiozłem w szoferce, drugą - w bukmance, a gdzie którą - to już pozostawię inteligencji (względnie domyślności lub intuicji) czytających te słowa. Obie panie miały ogromną ochotę na wiosenną wycieczkę w teren - i tak też się stało. Oczywiście towarzyszyły im Gosia z Fuksem i Marysia z Ganim. Najpierw była krótka, przydomowa rozgrzewka na strrrasznch przeszkodach TREC-owych, a po niej - wypad do lasu i nad wodę, czyli "hulaj dusza, piekła nie ma !" Cóż, piekła wprawdzie nie było, były za to wielkie wrażenia: krokodyle, rekiny, rwące nurty, bezkresne morze pełne krakenów, skoki nad przepaściami i różne inne takie:...


Nie tylko Rico wie, że sączowskie krokodyle to najgroźniejsze bestie świata !


Ale może dałoby się jednak z nimi zaprzyjaźnić ?


Trzeba się przede wszystkim wzajemnie obejrzeć, powąchać...


No i w końcu można spróbować "przybic kopytko"


A nawet wszystkie cztery !


"Podaj łapę !"


No teraz to juz łatwo poszło !


A to jakaś inna rasa ?


"Cześć, jestem Ka... O matko, to się rusza !"


"Chyba trzeba sp.... eee... spokojnie się oddalić."


"No dobra, sp... eee... spiesznie się oddalić !"


"No gdzie mnie, Pańcia, ciągniesz ?!"


"Ech, ci ludzie to tacy niemądrzy są !"


"A ten jakiś taki garbaty... Nie chcę."


Pora na relaks w terenie.


Może pogalopujemy autostradą ?


W leśnej dżungli jednak jakoś tak bardziej swojsko.


"Te, Maleńka, skrzyżujem oddechi ?"


"Ja tam wolę taką 'konsumpcję' !"


Czyżby jakis zabytek ?


Z górki na pazurki


Kto w środku lasu zrobił rondo ?!


Przeskakujemy bezdenną otchłań !


Woda... Najwyraźniej mineralna, skotro taka żółta !


"Przejść, albo nie przejść - oto jest pytanie !"


Czyżby utrata równowagi ?


"Ach jak przyjemnie kołysać się wśród fal"


Pora umyć kopytka z kurzu


"Ale... Czy tu są rekiny ? Te takie, no... Żarłacze Rogoźnickie !"


I w końcu powrót do domu...