Mamy już druga połowę lutego, za oknem wprawdzie zimowo, ale co to była za zima ? Temperatury na ogół oscylowały w zakresie od
+5 do -5 stopni, jedna tylko noc była faktycznie zimna (-14 stopni), wszystkie znaki wskazują więc na szybsze, niż zwykle,
przedwiośnie. Trzeba więc się duchowo przygotować do wiosennych zabiegów rolno-stajenkowych.
Marzec to czas odpowiedni do tego, by zrobić wstępny przegląd ogrodzeń pastwoskowych i wybiegowych, a w wyniku tego zakupić
materiały, które w kwietniu wykorzystamy do niezbędnych napraw lub wymian. Jakie to męda materiały - to już zależy od tego,
czym swoje włości grodziny. U nas na pewno może to oznaczać wymianę niektórych odcinków taśm i drutów w ogrodzeniu elektrycznym
oraz części izolatorków, nazbyt "nadgryzionych zębem czasu". Uwaga: materiały warto sobie powoli gromadzić, ale na tym na razie
poprzestańmy. W przypadku pastwiska marzec to jeszcze za wczesna pora na naprawy. W naszym klimacie jest całkowitym bezsensem
wypuszczanie na trawę koni przed majem - w ten sposób tylko zaszkodzimy trawom, a przez to także naszym koniom w dalszej cżęści
roku. Druga rzecz: odremontowane w marcu ogrodzenie elektryczne będzie stało bezproduktywnie przez 2 miesiące, w tym czasie
narażone będzie na uszkodzenia ze strony zwierzyny leśnej, która w naszej okolicy bywa wręcz plagą. Na przełomei marca i kwietnia
warto też zrobić ogólny przegląd maszyn, sprawdzić ich stan, ciśnienie w oponach, uzupełnić ubytki płynów eksploatacyjnych,
smarów itp. Słowem: mieć je gotowe do pracy od najwcześniejszej wiosny.
W lutym zaczyna się już "ruch w interesie" w hurtowniach nawozowych. Zwracam na to uwagę, gdyż połowa marca to niezły czas na
zmierzenie się z tematem wiosennego nawożenia łąk i pastwisk. Może się wówczas okazać, że ceny nawozów poszły lekko w górę,
a w dodatku sklepy mają je w szczątkowych ilościach, bo wszystko wykupione, trzeba czekać na nowe dostawy czas leci itd...
A o ile czekanie i opóźnienie nawożenia o powiedzmy 2 tygodnie (na początek kwietnia) w przypadku łąk kośnych nie jest problemem,
o tyle w przypadku pastwisk może spowodować opóźnienie rozpoczęcia sezonu pastwiskowego. Będzie to wynikało z konieczności
zachowania okresu karencji po wysiewie, w zależności od rodzaju preparatu wynoszącego zwykle od półtora miesiąca do dwóch.
Przypomnijmy: trawy i inne na łące rośliny pobierają z gleby 100-120 kg azotu, 120-150 kg potasu (K2O), 30-50 kg fosforu (P2O5),
ok. 60-80 kg wapna i 12-15 kg magnezu i o taką wielkość składników należy wsumie (w całym sezonie) uzupełnić zasoby gleby.
Wiosna to czas wysiewu przede wszystkim nawozów azotowych - nawożenie fosforem raczej zostawmy sobie na jesień. Poniżej zamieszczam
fragmenty dwóch artykułów z serwisu farmer.pl, dostępnych pod linkami:
- http://www.farmer.pl/produkcja-roslinna/nawozy/wiosenne-nawozenie-uzytkow-zielonych,64496,1.html
- http://www.farmer.pl/produkcja-roslinna/inne-uprawy/pastewne/wiosna-na-lakach,641.html
Polecam wszystkim posiadaczom łąk pełną lekturę tych tekstów, warto.
"Wiosenne nawożenie w naszych warunkach jest najbardziej efektywne. Sprzyjają temu zapasy wody w glebie, korzystna temperatura
dla wzrostu roślin, jak również duża zawartość materiałów zapasowych znajdujących się w korzeniach i węzłach krzewienia roślin.
W nawożeniu azotem łąk i pastwisk formę nawozu należy dostosować do poszczególnych faz okresu wegetacji. Wczesną wiosną zalecane
jest stosowanie nawozów saletrzanych, zawierających azot w postaci azotanowej. W tej formie jest on łatwo pobierany przez rośliny
łąkowe, co wpływa na szybki odrost runi. Ponadto nawozy saletrzane są fizjologicznie zasadowe, co w typowych siedliskach łąkowych
przeciwdziała pogłębianiu się zakwaszenia gleby. Bardzo dobre o tej porze roku są również, nieco wolniej działające, nawozy
amonowo-saletrzane. Sposób użytkowania istotnie wpływa na poziom nawożenia azotem. Przy rocznych dawkach przekraczających 60 kg
azotu na hektar należy je dzielić. Jednorazowa dawka stosowana pod kolejny pokos nie powinna być większa niż 5060 kg azotu na
hektar."
"Łąki na glebach organicznych nawozi się azotem mineralnym w wysokości do 140 kg N/ha rocznie. Na łąkach użytkowanych 2-kośnie
podaje się go w dwóch terminach - wczesnowiosennym i po I pokosie. Gleby torfowe są bogate w materię organiczną, która w miesiącach
letnich jest dla roślin źródłem pewnej ilości azotu, zatem na glebach torfowo-murszowych na stanowiskach suchych w okresie letnim
na wiosnę rozsiewa się 80 kg N/ha, a w maju maksymalnie 60 kg N/ha. Potrzebną resztę azotu rośliny uzyskają z intensywnej
mineralizacji substancji organicznej, jaka zachodzi na tych stanowiskach. Natomiast na glebach torfowo-murszowych zdegradowanych
zalecana wiosenna dawka azotu jest wyższa i powinna wynosić ok. 70 proc. planowanej dawki rocznej, czyli maksymalnie ok. 100 kg
N/ha. Pozostałą ilość podaje się po zbiorze siana. Na glebach, w których zachodzi intensywna mineralizacja masy organicznej, czyli
posusznych torfowo-murszowych, wiosną stosuje się 60 kg N/ha, ale już na zdegradowanych wiosną podaje się 50-70 proc. rocznej dawki
azotu.
Gleby mineralne są ubogie w próchnicę i składniki mineralne, dlatego trzeba nawozić je wszystkimi składnikami mineralnymi,
a zwłaszcza azotem, który podaje się w kilku dawkach. Przy stosowaniu nawozów wieloskładnikowych niezbędne jest uzupełnienie
azotu w postaci np. saletry amonowej. Dla łąk trójkośnych całkowita dawka azotu wynosi 150-200 kg N/ha, a dla dwukośnych 120-150
kg N/ha. Na łąkach trojkośnych azot aplikuje się: wczesną wiosną, a następnie po I i II pokosie. Po III pokosie azotu nie podaje
się wcale. Na łąkach dwukośnych azot stosujemy w dwóch terminach: wczesnowiosennym i po I pokosie.
Na łąkach grądowych [TJ: łaki położone w miejscach suchych, silnie zależne od opadów], na glebach lekkich mineralnych, które
silnie podsychają w okresie letnim, wiosną stosuje się 50-60 proc. rocznej dawki azotu. Startowa dawka wiosenna powinna być
odpowiednio wysoka, np. stosując 170 kg N/ha, w I dawce podajemy 75 kg N/ha, w II (po pierwszym pokosie) 55 kg N/ha, a w III
(po drugim pokosie) 40 kg N/ha. Z kolei na łąkach nadmiernie wilgotnych (łęgi) wiosną wysiewa się dawki mniejsze, a latem większe.
Ustalając podział dawek, należy zwrócić uwagę, że jednorazowo po kolejnych pokosach nie powinno wprowadzać się więcej niż 60 kg
N/ha."
Zanim przystąpimy do nawożenia, warto wyrównać łąkę, przy okazji niszcząc kretowiska, rozgrabiając odchody zwierząt (jeśli nie
usunięto ich jesienią) i zrywając kożuch z gnijących roślin - np. nie wykoszonych jesienią niedojadów, które przez zimę "położyły
się" i gnijąc mogły stworzyć warstwę skutecznie odcinającą trawy od światła i powietrza. W tym celu warto zapiąć do ciągnika bronę
łąkową - a jeśli jej nie mamy, zwykłą lekką bronę odwróconą zębami do góry tak, by nie uszkadzała nimi roślin. Uwaga: źle wykonane
bronowanie (zbyt intenstywne, broną z długimi zębami) kaleczy darń, uszkadza trawy i rośliny motylkowate oraz sprzyja kiełkowaniu
chwastów.
Ważną czynnością jest także opisywane już tu kiedyś
wałowanie,
poprawiające stosunki wodne w glebie. Wreszcie ostatnim zabiegiem wiosną jest podsiew. Z uwagi na koszty stosuje się go zwykle
tylko w miejscach zniszczonej runi, po uprzednim wzruszeniu ręcznie (np. grabiami) wierzchniej warstwy gleby. Po siewie glebę
warto udeptać lub ucisnąć wałem gładkim. Nie masz wału ? Zawsze możesz pożyczyć. Nie masz ciągnika ? Cóż, można poradzić sobie
i
w taki sposób !
Ostatnim zabiegiem jest użycie spulchniacza, czyli aeratora. Głównym zadaniem jest spulchnienie darni i usunięcie warstwy filcu
(per analogiam do brony łąkowej). Tu rozwiązania są różne: maszyna może mieć formę wału z "kolcami" lub samej lekkiej kolczatki
albo tzw. brony-chwastownika o kilku rzędach zębów giętkich. Ceny tych niezbyt popularnych urządzeń są jednak "dotkliwe",
a efekty mniej spektakularne, więc mało oto stosuje napowietrzanie łąk. Jeśli zresztą użyta została brona łąkowa stroną z krótkimi
zębami (1-2 cm), to dodatkowe spulchnianie i napowietrzanie raczeh chyba mija się z celem...
A jeśli chcesz poczytac o innych wiosennych zabiegach, zajrzyj tu:
http://www.farmer.pl/technika-rolnicza/maszyny-rolnicze/wlokowanie-walowanie-spulchnianie-i-podsiew-czym-zadbac-o-lake-wiosna,56446,1.html
To tyle. A dla chętnych - muzyczka "w klimacie", czyli Antonio Vivaldi - "Cztery pory roku" ("Le quattro stagioni"), koncert nr 1
E-dur "Wiosna" ("La Primavera"), RV 269:
cz.1,
cz.2 i
cz.3. Miłego słuchania !