"Daj se siana !"




czyli: o sianokosach

13.05.2013




Mamy środek maja - to najlepszy czas, by zacząć powoli myśleć o nadchodzących sianokosach. Jednakże gdy ja zacząłem o nich tej wiosny myśleć, z zaskoczeniem stwierdziłem, że na naszej stronce o tym... ani słowa ! Owszem, są teksty o utrzymaniu łąk i pastwisk, nawożeniu, kosiarkach itd., ale temat sianokosów sensu stricte potraktowałem "po macoszemu", zapewne postrzegając go jako oczywisty. Parafrazując pamiętne słowa księdza Benedykta Chmielowskiego o koniu: "sianokosy jakie są, każdy widzi" - tak zapewne sądzi każdy, kto choć raz się nimi czynnie zajmował. Warto jednak chyba pozbierać i uporządkować nieco wiedzę w tym temacie. Zacznijmy od początku: sianokosy to oczywiście proces koszenia, suszenia i magazynowania traw i roślin motylkowych w celu uzyskania z nich siana. Dawniej koszono trawę kosami, obecnie - kosiarkami. Suszy się ją na pokosach (na ziemi) lub na ostrwiach - tyczkach z odgałęzieniami, stosowanych głównie w rejonach górskich, gdzie z uwagi na wilgotność powietrza i częstsze nizna nizinach opady jest to lepszy sposób. Zebrane siano dawniej przechowywano w stogach lub brogach (rodzaj wiaty, zadaszenia zamocowanego na 4 tyczkach), jednak takie siano potrafiło podmakać z boków i od strony gruntu. Cóż, nie każdy gospodarz miał odpowiednio dużą stodołę; ba, nie każdy miał jakąkolwiek ! Dziś stodoła jest standardem, a coraz częściej widuje się ogromne, białe bele szczelnie zafoliowanej sianokiszonki. Z pewnością oba te współczesne sposoby spełniają swoje najważniejsze zadanie: pozwalają utrzymać paszę w stanie suchym i zabezpieczyć przed pleśnieniem. Jest to ważne z dwóch względów, zwłaszcza w przypadku posiadania koni - raz: siano jest podstawową paszą objętościową i największym kosztem utrzymania konia, więc niedopuszczenie do spleśnienia siana jest bardzo ważne z ekonomicznego punktu widzenia; dwa: z uwagi na specyficzną budowę układu pokarmowego podanie koniom siana złej jakości może w szczególnych przypadkach mieć dla zdrowia zwierząt fatalne skutki.


Cięcie

Czas kos i kosiarzy to przeszłość. Do przeszłości także należą mało wydajne i awaryjne kosiarki listwowe, które jednak miały tę zaletę, że w przeciwieństwie do najpopularniejszych dziś kosiarek bębnowych rozkładały pokos równą warstwą, co przyspieszało suszenie.

Łąkę można kosić od 1 do 3 razy w roku. O liczbie pokosów decyduje jakość łąki: rodzaj gleby, nawodnienie, skład runi. W dużej mierze decyduje też o tym nawożenie. Im bardziej intensywne, tym szybszy jest wzrost traw i tym większa liczba pokosów. Najlepsze efekty (trzy pokosy) uzyskuje się na łąkach mineralnych przy 160-200 kg N/ha rocznie. Większa liczba pokosów jest niekiedy możliwa, ale zmienia się wtedy z czasem skład runi - lepiej rosną trawy podszywkowe, koniczyna biała i inne rośliny roznące nisko przy gruncie. Większość obecnie użytkowanych łąk w Polsce to łąki dwukośne. Najbardziej wartościowe siano pochodzi z pierwszego pokosu. W większości regionów jego terminem powinna być 2 połowa maja, w rejonach górskich - koniec maja. Jak wiadomo największą wartość odżywczą trawa ma właśnie wtedy, tuż przed kłoszeniem, ewentualnie przed kwitnieniem. Warto zresztą porównać zawartość składników pokarmowych w poszczególnych fazach wiosennego rozwoju traw {za R. Moraczewski - "Łąki i pastwiska w gospodarstwie rolnym", Fundacja Rozwój SGGW, Warszawa 1996}:

Faza wegetacjiSucha masa [%] Białko [%]Włókno [%]StrawnośćEnergia [MJ/kg s.m.]
przed kłoszeniem 17 19,5 20,5 80 6,85
początek kłoszenia 18 17,0 23,8 75 6,34
początek kwitnienia 21 14,5 27,2 67 5,52
koniec kwitnienia 23 12,1 21,1 61 4,92




Największą wartość pokarmową mają liście i pędy wegetatywne, Pędy z kwiatostanami mają już mniej białka, za to dużo włókna. Z porównania wynika, że wartość traw jako paszy szybko maleje już od okresu kłoszenia, by na jesieni "silnie dążyć do zera". Teoretycznie najlepsze siano dałoby się więc uzyskać z traw koszonych własnie w II połowie maja (do czego zresztą dawniej, za tzw. komuny zachęcano rolników, oferując im możliwośc koszenia na koszt Państwowych Ośrodków Maszynowych). Opóźnienie pierwszego pokosu do pory przekwitnięcia traw nie tylko obniża ich wartość pokarmową, ale też przyczynia się do osłabienia roślin, które w tym momencie zdążyły już stracić materiały zapasowe, niezbędne do odrastania. Jednak koszeniu w maju nie sprzyja ani aura (częste deszcze), ani to, że po prostu tej najwartościowszej trawy jest po prostu jeszcze za mało. Dlatego zazwyczaj pierwszy pokos robiony jest dopiero w czerwcu (siano) - jest to kompromis między ilością, jakością i warunkami suszenia traw na łące ("na pokosach"). Biorąc to wszystko pod uwagę można przyjąć, że dobrymi terminami koszenia na terenach nizinnych na łąkach dwukośnych są 1-10 czerwca i 10-20 sierpnia, na trzykośnych - 20-25 maja, 5-10 lipca i 10-15 września. Trzecie koszenie wykonuje się tylko na bardzo dobrych łąkach i tylko przy sprzyjających warunkach pogodowych.

Trzeba pamiętać, że trawa łąkowa to kilka różnych gatunków, z których każdy ma inny optymalny termin pierwszego koszenia. Zbiór poszczególnych gatunków traw w nieodpowiednim momencie ich rozwoju może być przyczyną ich ustępowania z runi.



Łąkę należy kosić w słoneczny dzień, w godzinach okołopołudniowych, gdy pod wpływem światła rośnie zawartość cukrów w roślinach (wieczorem po słonecznym dniu może ich być nawet 2 razy więcej, niż rankiem). Koszenia trawy należy dokonywac na wysokości nie mniejszej niż 5-6 cm. Krótsze koszenie pozbawia trawy części dolnych liści i łodyg zawierających chlorofil, niezbędny do regeneracji; jednocześnie gleba zostaje odsłonięta, przez co zwiększa się parowanie i rośnie ryzyko wyschnięcia roślin. Ruń łąkową należy tak kosić, aby po skoszeniu pozostała zielona.




Suszenie

Skoszona zielonka zawiera około 75% wody, tymczasem siano przeznaczone do przechowywania powinno zawierać jej nie więcej niż 18%. W praktyce jednak zbiór siana rozpoczyna się przy zawartości wody ok. 25%. Jeśli będzie jej więcej, siano może się psuć. Prawidłowe przeprowadzenie suszenia jest tym ważniejsze, że zmienia ono wartość pokarmową traw. Zmniejsza się wtedy wartość odżywcza i strawność paszy. Rzecz zatem w tym, by te zmiany były jak najmniejsze. Suszenie przeprowadzone źle może spowodować utratę nawet połowy wartości pokarmowych siana. W suszeniu chodzi o to, by doprowadzić do całkowitego zwiędnięcia roślin, co przerywa ich oddychanie, będące najkważniejszą przyczyną utraty wartości odżywczych. Im szybciej przebiega więdnięcie i dalsze suszenie, tym te straty są mniejsze.

Najczęściej stosuje się suszenie siana na ziemi. Przebiega ono różnie w zależności od pogody i od organizacji pracy, jest tez obarczone ryzykiem zmoczenia przez deszcze, rosę, czy mgłę. Jednak ma tę zaletę, że w dobie powszechnej mechanizacji rolnictwa "samo się robi", rolą rolnika jest tylko przejechanie kilka razy dziennie przez łąkę ciągnikiem z przetrząsarką lub zgrabiarką. Skoszoną w godzinach przedpołudniowych trawę najlepiej od razu rozrzucić cienką warstwą na łące i w ciągu dnia przetrząsnąć conajmniej 3 razy, robiąc to energicznie, gdyż pełna wilgoci trawa jest ciężka. Dzięki przetrząsaniu przy silnie słonecznej pogodzie już pierwszego dnia trawy zwiędną. Ważne jest, by warstwa była równa, by nie było miejsc zalegania traw w stertach. Przed zachodem słońca (w czerwcu ok. godziny 18-tej) podsuszoną zielonkę należy zgrabić w wały, aby nie zwilgotniała od mgły i rosy. Następnego dnia rano, po ustąpieniu rosy (ok. godziny 9-10) podsuszone siano należy rozrzucić ponownie i znów w ciągu dnia przetrząsnąć 2-3 razy. Tym razem należy zrobić to delikatniej, gdyż siano będzie już silnie podsuszone i przez to kruche; jako pierwsze łamać się i odpadać będą liście, stanowiące najbardziej wartościowy element tej paszy. Przed wieczorem siano należy zgrabić w wały, kolejnego dnia - rozrzucić i przewracać itd. przez kilka dni. W najbardziej sprzyjających warunkach pogodowych i przy dobrej organizacji pracy daje się cały proces suszenia zamknąć w 2 dniach, jednak w praktyce jest to rzadkość i ewenement. Zazwyczaj przy pogodzie dobrej trwa to 3-4 dni, a straty wynoszą 18-24 % suchej masy, przy średniej - odpowiednio 6-8 dni i 24-42%, przy złej - ponad 10 dni i 50-60%. Przyjmuje się, że przeciętnie suszenie na pokosach daje stratę 36% suchej masy. Każde przetrząsanie to strata 1-2% suchej masy.



Podczas takiego suszenia siano może zostać zmoczone przez deszcz, przez co straci ono na jakości. Jednokrotne zmoczenie przez nawet intensywny, kilkugodzinny opad nie powoduje jednak takich strat, jakie spowoduje drobna, długotrwała (2-3 dni) mżawka, po której w większości przypadków pokos nada się raczej tylko do wyrzucenia. Jeśli po deszczu zapanuje znów słoneczna pogoda, można próbować uratować siano, kontynuując proces suszenia, jednakże podczas zbierania trzeba uważać na ewentualne wystąpnienie pleśni, zwłaszcza na sianie zebranym z lokalnych obniżeń gruntu. Straty wynikające ze zmoczenia będa mniejsze w przypadku suszenia na ostrwiach, wymaga to jednak większych nakładów pracy.


Dosuszanie

Siano z łąki można też zebrać w postaci luźnej (np. przyczepą samozbierającą)i później porozkładać na rusztowaniach i samo to już redukuje średnie straty masy do 22%. Można też siano dosuszać nieogrzanym lub gorącym powietrzem. Z uwagi na koszty i dodatkowe nakłady pracy nie są to zabiegi popularne, jednak warto wiedzieć, o co w nich chodzi - a nuż się ta wiedza przyda ?...

Dosuszanie wymaga rozłożenia siana na rusztowaniach w warstwach grubości do 2 metrów. Ruszty powinny tworzyć pod warstwami siana kanał główny, od którego odchodzić będą kanały boczne. Do kanału głównego wtłacza się mechanicznie powietrze, które przechodząc przez siano suszy je. Po wysuszeniu pierwszej warstwy układa się na niej kolejną o tej samej grubości i całość suszy dalej. Te czynności można powtarzać wielokrotnie, jednak całkowita grubość warstw nie powinna przekraczać 6 m. Okres dosuszenia zależy od wilgotności powietrza. Takie dosuszanie siana pod dachem powietrzem nie ogrzanym jest zawsze w literaturze zalecane, trzeba jednak powiedzieć, że wymaga ono posiadania odpowiednio dużego pomieszczenia, materiału na konstrukcję rusztów i silnego wentylatora. Wymaga też poniesienia kosztów energii elektrycznej. Zaletą jest dalsza redukcja strat do średnio 20%.

Jeszcze lepsze efekty daje dosuszanie zebranego siana powietrzem ogrzanym w suszarniach mechanicznych - metoda opracowana została w latach 70-tych XX wieku. Ten sposób najlepiej ogranicza straty wartości pokarmowej paszy, jest jednak bardzo kosztowny i dla typowego gospodarstwa rolnego po prostu nieopłacalny. Stosują je tylko duże, specyficzne gospodarstwa, jak np. gospodarstwo biodynamiczne w Juchowie (woj. zachodniopomorskie). Tam siano po osiągnięciu wilgotności 40% (tj. 60% suchej masy) dowożone jest do hali przyczepą samozbierającą, przeładowywane na podłogi z siatki za pomocą "krokodyla" na suwnicy i suszone powietrzem podgrzewanym przez piece na drzewo i następnie wdmuchiwanym przez wentylatory pod podłogę. Zaletą jest niemal całkowite uniezależnienie się od kaprysów pogody, przez co jakość siana jest najwyższej klasy, nie do osiągnięcia metodami tradycyjnymi. Niewielkie są też straty suchej masy - poniżej 8%. Wadą są duże koszty procesu (ok. 400 zł za tonę, hala pobierała 20 kW mocy !) no i konieczność posiadania hali (jej wartość to ok. 1 milion złotych). Oczywiście "Polak potrafi !", niektórzy rolnicy indywidualni próbowali dostosować tę metodę do swoich warunków - zwozili siano przyczepą na klepisko, na którym rozłożonych było kilka kanałów z drewnianych żerdzi, układali na nich siano za pomocą "cyklopa", a dołem dmuchali powietrze wentylatorem osiowym. Dodatkowo w czasie układania siana było ono posypywane solą. Istniały też "domowe patenty" podgrzewania powietrza doprowadzanego do wentylatorów za pomocą prostych kolektorów słonecznych, zresztą opisywane już na naszej stronce.



Dosuszanie wentylatorem należy rozpocząć od razu po rozłożeniu siana i w ciągu pierwszych 2-3 dni wentylować bez przerwy. W czasie deszczu, przy dużej wilgotności powietrza należy włączać wentylator jedynie co 2 godziny na 30-40 minut, by nie zawilgocić siana - zapobiegnie to przegrzaniu się siana i stracie wartości odżywczych. W przerwach należy monitorowac temperaturę - ręką lub termometrem; w wypadku wystąpienia wyraźnie podwyższonych temperatur (40-50 stopni) wentylator trzeba włączyć. Po 2-3 dniach wentylator można włączać tylko w porze dziennej, unikając godzin porannych i wieczornych z uwagi na częsty wtedy wzrost wilgotności powietrza.

Przepływ powietrza przy wentylowaniu siana powinien wynosić ok. 0,1 m3/s/m2 - przez każdy metr kwadratowy powierzchni skłądowania powinno przepłynąć 0,1 m3 powietrza w czasie 1 sekundy, wówczas suszenie będzie skuteczne. Jeśli przykładowo wydajność posiadanego wentylatora wynosi 4 m3/s, to po podzieleniu tej liczby przez wspomniane 0,1 m3/s/m2 okaże się, że ten wentylator da radę pracować w pomieszczeniu-suszani o powierzchni 40 m2. Przyjmuje się, że ruszty powinny zajmować 3/4 powierzchni pomieszczenia i być rozłożone nie bliżej niż 1 m od ścian. Ruszty powinny więc pokryć powierzchnię 0,75 * 40 = 30 m2. Dalsze szczegóły dotyczące samej ich konstrukcji można znaleźć w ciekawym, dostępnym online poradniku "Magazynowanie pasz" W. Romaniuka i T. Overby.

Jeszcze innym patentem są suszarnie próżniowe do siana zbalowanego, ale cena poraża: ok. 200 tysięcy złotych za sprzęt "z drugiej ręki". Wydajność to ok. 2 ton na godzinę.



Suszenie na ziemi to metoda tania, ale ryzykowna, zaś dosuszanie to metoda pewna, lecz droga. Dlatego złotym środkiem, coraz powszechniej akceptowanym jest kiszenie podsuszonych do 40-60% suchej masy traw do postaci sianokiszonki (nie mylić z bardziej "mokrą" kiszonką !). O zaletach i wadach sianokiszonki (zwłaszcza w kontekście małych stajni), potencjalnych zagrożeniach oraz sposobie jej produkcji pisałem już tutaj. Generalnie warunkiem jej używania jest posiadanie w stajni ok. 10 koni lub więcej.


Zbiór

Jeżeli siano ma być przechowywane luzem lub ma być dosuszane, zbierane jest najczęściej z użyciem przyczep samozbierajacych. Jednak zwykle jest prasowane do formy kostek o wadze od 15 do 100 kg lub balotów o wadze mogącej przekraczać 300 kg. Kostki są z prasy odbierane i układane ręcznie na przyczepie, baloty - ładowane mechanicznie na przyczepy. Składowanie balotów wymaga stosunkowo dużo wplnego miejsca, a ich późniejsze przewożenie do stajni i wykorzystanie jest dość kłopotliwe z uwagi na wagę. Dlatego stosowanie balotów w małej stajni na 2-5 konie jest niepraktyczne. Wadą siana zbieranego i prasowanego mechanicznie (bez względu na postać) jest silne zanieczyszczenie ziemią, piaskiem, ewentualnymi śmieciami, a czasem też padliną myszy, żab itp. Takie siano, jeśli jest niedosuszone, nie ma możliwości doschnięcia i pleśnieje.




Transport

Przyczepa do przewozu siana powinna być odpowiednio załadowana (nie może być przeładowana), a ładunek musi być zabezpieczony przed zsunięciem się z przyczepy. W przypadku kostek i bali wymaga to odpowiedniego ich układania, można też zastosować pasy lub siatki zabezpieczające ładunek. Niewłaściwe załadowanie lub złe zabezpieczenie zagraża także innym użytkownikom drogi !



W toku prac przy zwożeniu siana z łąk nie zwraca się na ogół uwagi na ewentualne straty, choć praktyka pokazuje, że straty podczas transportu siana mogą być spore zwłaszcza, jeśli mamy do czynienia z sianem o dużej zawartości roślin motylkowych, których liście są delikatne i łatwo się kruszą. Często w przypadku siana prasowanego straty są też związane z pękaniem folii, siatki lub sznurków. Paradoksalnie jednak zauważalne są też straty ponoszone w okresie późniejszym, gdy trzeba przenieść partię siana np. z pomieszczeń magazynowych do pomieszczenia inwentarskiego. Wysuszone całkowicie siano zmniejsza nieco swoją objętość i staje się jeszcze bardziej kruche, więc nieraz przerzucenie balików powoduje ich rozlatywanie się, a także osypywanie się najbardziej wartościowych części roślin. Dobry wybór miejsca składowania siana, ograniczający do minimum konieczność jego dalszego przemieszczania to zatem rzecz najważniejsza.


Magazynowanie

W Polsce okres żywienia zimowego zwierząt wynosi ok. 200-220 dni, letniego - tylko ok. 160-170 dni. Stąd ważne jest zgromadzenie odpowiedniej ilości siana jak najlepszej jakości i utrzymania tej jakości jak nadłużej.

Sterty i stogi są oczywiście najtańszym sposobem magazynowania siana, nie wymagają pomieszczeń, a najwyżej okrycia plandekami lub tymczasowego zadaszenia rozpiętrho na słupach. Należy je ustawiać w najwyższym punkcie terenu, by nie zostały podtopione podczas deszczu. Najlepiej ustawiać stogi blisko dróg dojazdowych. Do przechowywania w stogach nadaje jedynie bardzo dobrze wysuszone (lub dosuszone) siano. Jednak nawet najdokładniejsze ustawienie stogów nie pozwoli uniknąć strat.



Potrzeba zachowania jakości paszy oznacza preferowanie przechowywania siana w pomieszczeniach zamkniętych, nie przeciekających i dobrze wentylowanych. Wentylacja jest o tyle ważna, że siano po zebraniu dosycha i "poci się" jeszcze przez 1,5 - 2 miesiące, tracąc jeszcze wilgoć oraz niektóre substancje mogące być szkodliwymi. Reakcje chemiczne (bakteryjne procesy fermentacyjne), jakie wówczas w nim zachodzą, powodują wydzielanie się sporych ilości ciepła. Takie "samoogrzanie" do temperatury powyżej 45 stopni powoduje utratę do 75% białka ogólnego i 12% włókna. Dodatkowo jeśli nie dosuszone należycie źdźbła są przechowywane w nie wietrzonym pomieszczeniu, albo w postaci mocno zbitego stogu lub zwartej sterty kostek, ciepło kumuluje się i podsuszone, a przez to łatwopalne siano, zaczyna płonąć. To samo zjawisko może zajść, gdy do takiego siana dostanie się wilgoć z zewnątrz. Następuje gnicie roślin, przy którym wydziela się jeszcze więcej ciepła. Wewnątrz stogu siana temperatura może w skrajnych warunkach przekraczać 100 stopni Celsjusza. Jednak z samozapłonem siana tuż po zbiorze mamy do czynienia częściej, niż z samozapłonami siana zawilgoconego w kilka miesięcy po zbiorze. Sprzyja temu także generalnie wysoka temperatura powietrza i nagrzewanie się budynków (zwłaszcza dachów) latem. "Analiza kształtowania się temperatury w belach uzyskanych z siana" (E. Dulcet, S. Borowski, "Technica Agraria" 2/2003) podaje, że najwyższa temperatura w beli siana występuje pomiędzy 5 a 10 dniem składowania. Dla luźno zwijanych lub prasowanych bel nie przekracza 30 stopni, lecz już dla mocniejszego ich sprasowania zbliża się do ok. 50 stopni ! Temperatura spada do poziomu około 25 stopni dopiero po 3-4 tygodniach.


Przepisy

W niektórych, szczególnych przypadkach sianokosy podlegają nietypowym obostrzeniom prawnym - zwłaszcza wtedy, gdy właściciel łąki korzysta z rozmaitych dopłat. Rolnicy ubiegający się o płatności do użytków zielonych muszą przestrzegać zasad dobrej kultury rolniczej zgodnej z ochroną środowiska. Na łąkach powinni przeprowadzić koszenie i usuwanie skoszonej trawy co najmniej raz w roku i nie później niż do 31 lipca. Łąki i pastwiska zadeklarowane we wniosku o przyznanie pomocy finansowej w ramach obszarów Natura 2000 lub wdrażania Ramowej Dyrektywy Wodnej muszą być koszone w terminie określonym w przepisach o wspieraniu obszarów wiejskich z udziałem środków Europejskiego Funduszu Rolnego. Łąki zadeklarowane do dopłat z tytułu przedsięwzięć rolno-środowiskowych i poprawy dobrostanu zwierząt muszą być koszone przynajmniej raz w roku w terminie określonym w przepisach w sprawie szczegółowych warunków udzielania pomocy finansowej, jednak nie później niż do 31 października.


Bezpieczeństwo

Maszyny wykorzystywane w procesie zbioru siana powinny być sprawne technicznie i sprawdzone pod tym kątem bezpośrednio przed przystąpieniem do pracy. Powinny być używane zgodnie z przeznaczeniem i zaleceniami producenta. Nie wolno przekraczać ich dopuszczalnego obciążenia - tak w sensie wagi ładunków, jak i np. maksymalnego czasu ciągłej pracy, temperatur pracy silników itd. Podczas pracy maszyny nie wolno dotykać rękami jej ruchomych elementów roboczych, zwłaszcza pasów i łańcuchów napędowych i elementów tnących lub prasujących. Zwłaszcza niebezpieczne są wały przegubowo-teleskopowe z uwagi na zagrożenie urazami poprzez wciągnięcia luźnych elementów odzieży.

Wszelkie naprawy i regulacje (np. naciągów) powynny odbywac sie w przerwach w pracy, po wyłączeniu maszyny. To samo dotyczy usuwania zanieczyszczeń z elementów roboczych, Przy koszeniu osoby postronne powinny zachować bezpieczną odległość od kosiarki (ok. 50m) i nie zbliżać się do niej bez potrzeby. Nie wolno do prasy popychać siana rękami.

Pracując przy urządzeniach ładujących nie powinno się stać pod ramieniem podnośnika. Przy formowaniu stert i stogów, zarówno z siana prasowanego, lak i luźnego, należy pamiętać o ostrożności ze względu na ryzyko osunięcia się siana i upadku.



Szczególnie niebezpieczne jest przewożenie ludzi na przyczepach z sianem. Grozi to upadkiem ze znacznej wysokości.



Zródła:

http://agroplony.pl/produkcja-rolna/produkcja-roslinna/3287-kiedy-kosic-laki.html
http://www.wodr.poznan.pl/index.php?option=com_k2&view=item&id=1921:terminy-koszenia-%C5%82%C4%85k-a-dobra-kultura-rolna&tmpl=component&print=1 Wioletta Kmiećkowiak, Dział EOś, WODR w Poznaniu
http://www.portalhodowcy.pl/hodowca-bydla/89-numer-22009/664-doplaty-do-uzytkow-zielonych-pakiety-przyrodnicze-programow-rolno-srodowiskowych Ewa Stamirowska-Krzaczek Uniwersytet Przyrodniczy w Lublinie
http://www.ppr.pl/artykul-zbior-i-konserwacja-zielonki-lakowej-86857-dzial-2659.php
http://juchowo.o.re.pl/
http://www.cdr.gov.pl/pol/wydawnictwa/poradnik_PROW.pdf
http://www.hdiagrobiznes.pl/prawidlowe-skladowanie-siana-i-slomy-w-gospodarstwie-rolnym/
http://www.mikrofirmabhp.pl/20406.html